Wcześniejsze emerytury nauczycieli
Trwają prace nad projektem ustawy przywracającym emerytury nauczycielskie. Pytanie tylko, jaką ostatecznie formę one przybiorą? Rząd negocjuje ze związkowcami zasady, na jakich nauczyciele mają uzyskiwać prawa do wcześniejszej emerytury. Projekt ma być gotowy na początku lata. Ale już wiadomo, jakie zapisy raczej wejdą w życie. Okazuje się, że będą one niekorzystne dla belfrów. Chodzi o przeliczanie emerytury. Przedstawiciele nauczycieli chcą, by przywrócić stare zasady. Jak podaje wyborcza.biz, Związek Nauczycielstwa Polskiego chciał zmiany wzoru liczenia oraz dopłat do emerytur z budżetu państwa. Takie dopłaty występowały przy starych emeryturach, gdy świadczenie liczono na podstawie wymiaru emerytury i kwoty bazowej. W efekcie stare emerytury są o wiele korzystniejsze niż nowe. Ministerstwo jednak się na to nie zgodziło. I to oznacza, że nauczycielskie wcześniejsze emerytury będą niewielkie. Ile dokładnie będą wynosić? Policzył to właśnie ZUS. Wyniki są niepokojące.
Na przykład 54-letnia nauczycielka po 30 latach pracy, w tym co najmniej 20 latach pracy w oświacie - takie będą wymagania, by uzyskać w ogóle prawo do wcześniejszej emerytury nauczycielskiej, otrzyma zaledwie 2383 zł brutto emerytury. Natomiast nauczycielka, która w 2024 roku skończy 56 lat, będzie mogła liczyć na 2579 zł brutto. Zaś pani w wieku 58 będzie mogła liczyć na świadczenie rzędu 2,8 tys. zł. W przypadku panów sytuacja wygląda następująco: 54-letni nauczyciel będzie mógł otrzymać emeryturą ok. 2,3 tys. zł, zaś 56-letni nauczyciel będzie mógł otrzymać emeryturę nieco ponad 2,5 tys. zł. Belfer przechodzący na emeryturę w wieku 61 lat dostanie świadczenie nieco ponad 3 tys. zł.
Dane te wyraźnie pokazują, że przeskoczyć próg 3 tys. zł będzie mogło niewielu. Podkreślamy, że to nie są kwoty "na rękę". Te będą odpowiednio niższe.
Emerytura lub świadczenie kompensacyjne
Związkowcy środowiska nauczycielskiego grzmią, że na takie głodowe emerytury mało kto będzie się decydował. Dlatego apelują o przywrócenie starych zasad. W przeciwnym razie nauczyciele będą przy tablicy tak długo, ile się tylko da.
Warto zwrócić też uwagę na to, że nowe przepisy nie zlikwidują świadczenia kompensacyjnego, którego główną wadą był zakaz pracy/dorabiania w szkole (po agresji Rosji na Ukrainę szybko zmieniono przepisy w tym zakresie, pozwalając na pracę w szkole nauczycielom wtedy, gdy w placówce jest choć jedno dziecko z Ukrainy). Zatem teoretycznie nauczyciele będą mogli wybrać, czy chcą przejść na świadczenie kompensacyjne, czy też na wcześniejszą emeryturę, która to jest przywilejem, a nie obowiązkiem, czy też pozostaną z uczniami tyle, na ile zdrowie i chęci im pozwolą.