Jens Stoltenberg Beata Szydło

i

Autor: Czarek Sokołowski Jens Stoltenberg i Beata Szydło

Szef NATO chwali Polskę za wydatki na obronność. Są też jednak i zgrzyty

2017-08-25 16:21

Polskę trzeba stawiać jako przykład innym krajom - takie słowa padły z ust Jensa Stoltenberga, szefa NATO, który gości z wizytą w Polsce. Na konferencji po spotkaniu z premier Beatą Szydło Stoltenberg mówił o podejściu naszego kraju do obronności w samych superlatywach. Niestety, wizyta szefa NATO odbywa się w cieniu zawirowań z nominacjami generalskimi.

Wizyta sekretarza generalnego NATO w Polsce
Polska wydaje na obronność już 2 proc. swojego PKB. Zgodnie z zapowiedziami premier Beaty Szydło nakłady te mają wzrosnąć w przyszłości do 2,5 proc. PKB. Zdaniem szefa NATO Jensa Stoltenberga czyni to z naszego kraju wzór do naśladowania. - Polska odgrywa kluczową rolę w tych [na rzecz obronności – red.] wysiłkach, podnosząc wkład na rzecz naszego wspólnego bezpieczeństwa, prowadząc ćwiczenia na lądzie, na morzu i w powietrzu, chroniąc przestrzeń powietrzną nad krajami bałtyckimi – powiedział Stoltenberg, cytowany przez rp.pl.

ZOBACZ TEŻ: Historia NATO w zarysie

Zarówno szef NATO, jak i szefowa polskiego rządu, mówili o tym, jak ważny jest wspólny głos wszystkich krajów NATO wobec zmieniającej się sytuacji w środowisku bezpieczeństwa, które staje się coraz trudniejsze. Przykładem napięcia są np. zaplanowane na połowę września ogromne rosyjsko-białoruskie manewry Zapad 2017. Stoltenberg zapowiedział, że NATO będzie się im bacznie przyglądało. Atmosfera rozmów między Stoltenbergiem była bardzo dobra. Podkreślono owocność spotkania, Szydło dziękowała choćby za ubiegłoroczny szczyt NATO, który odbył się w Warszawie.

Jak udało nam się dowiedzieć, przy okazji spotkania odżywają jednak, niestety, zgrzyty, o których było głośno przed 15 sierpnia, czyli Świętem Wojska Polskiego. To właśnie w tym okresie, wskutek napiętej atmosfery między Pałacem Prezydenckim a Ministerstwem Obrony Narodowej, prezydent Andrzej Duda zdecydował, że, mimo tradycji, nie wręczy nominacji generalskich i admiralskich. Osoby związane z organizacją wizyty Stoltenberga w Polsce, z którymi anonimowo rozmawialiśmy, podkreślają, że sytuacja ta bardzo negatywnie wpływa na wizerunek Polski.

ZOBACZ TEŻ: Ile kosztuje organizacja szczytu NATO?

Dlaczego? Zdaniem naszych rozmówców szefostwo NATO może odnieść wrażenie, że nie traktujemy poważnie najważniejszego dowództwa poziomu strategicznego w Europie, skoro nie mamy reprezentacji na poziomie generała dywizji. Mowa tu dokładnie o ekstremalnie ważnej dla bezpieczeństwa w Europie Wielonarodowej Dywizji Północ-Wschód, którą dowodzi gen. bryg. Krzysztof Motacki. Wciąż pozostaje on w stopniu dowódcy brygady, podobnie zresztą jak szef sztabu tej dywizji, gen. bryg. Adam Joks.

Gen. Motacki mimo, że – jak wskazują nasi rozmówcy – bezsprzecznie jest osobą godną zaufania, nadal nie został awansowany do stopnia generała dywizji. A to właśnie takie nominacje dowódców wzmacniają prestiż i znaczenie Polski na arenie międzynarodowej i powinny być promowane, a nie wykorzystywane do rozgrywek politycznych. Nasi informatorzy przypominają, że kolejny zablokowany awans generalski dotyczy płk. Wojciecha Ozgi, który jest polskim przedstawicielem narodowym przy Naczelnym Dowództwie Sił Sojuszniczych w Europie (SHAPE). A w tak zhierarchizowanym środowisku, jakim jest wojsko, niska ranga utrudnia skuteczne działanie – twierdzą zgodnie nasi rozmówcy.

Źródła: superbiz.se.pl, rp.pl, tvn24.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze