Krupiński oficjalnie przejął stery w PZU 19 stycznia 2016 r. Szefował więc ubezpieczalnią czternaście miesięcy. Choć w wywiadzie dla „Forbesa” deklarował, że nie został prezesem dla pieniędzy, na jego konto i tak wpłynie niezła sumka. Jak wynika z rocznego raportu PZU, za pracę od drugiej połowy stycznia do 31 grudnia 2016 r. na jego konto wpłynęło ok. 1,4 mln zł, co daje ponad 100 tys. zł miesięcznie!
ZOBACZ TEŻ: Odwołany prezes PZU zarobił 1,4 mln zł
Według GUS, w lutym br. przeciętne wynagrodzenie w Polsce wynosiło ok. 4,3 tys. zł. Oznacza to, że na kwotę, którą Krupiński otrzymał w rok, zwykły Kowalski musiałby pracować 27 lat, a nawet dłużej, bo, jak wiadomo, metodologia stosowana przez GUS przy wyliczaniu średniej krajowej nieco zafałszowuje faktyczny obraz wynagrodzeń w Polsce i mało kto zarabia tyle, ile wskazują wyliczenia.
ZOBACZ TEŻ: Zamach w Berlinie. Firma transportowa Polaka upada, ale odmówiła bezpłatnej pomocy
To jeszcze nie wszystko: według wyliczeń portalu WP money, Krupińskiemu przysługuje co najmniej 345 tys. zł odprawy, do tego jeszcze dojdzie odszkodowanie związane z zakazem konkurencji, ale jako że umowa go dotycząca jest zawierana odrębnie z każdym prezesem, nie sposób oszacować jego wysokości, a PZU nie przesłało dziennikarzom WP money danych dotyczących wspomnianego odszkodowania. Warto tu wskazać, że poprzedni prezes PZU, Andrzej Klesyk, dostał z tego tytułu aż ok. 1,4 mln zł!
Źródła: money.pl, bankier.pl, PZU S.A. - SPRAWOZDANIE FINANSOWE ZA ROK 2016