Biedronka rozdaje pieniądze
Biedronka organizuje Piórko od 2015 roku. Od początku zasady konkursu są takie same: mogą do niego przystąpić tylko ci twórcy, którzy nie mają w dorobku publikowanych prac, mają za to wystarczająco dużo pomysłowości i talentu, by zachwycić jurorów. Laureaci kategorii Tekst i Ilustracje otrzymują po 100 tys. zł nagrody każdy. Stworzona przez nich książka, adresowana do odbiorcy w wieku 4-10 lat, trafi jesienią do wszystkich sklepów sieci Biedronka w Polsce. Do 28 czerwca trwa nabór ilustracji do zwycięskiego opowiadania w pierwszym etapie konkursu, autorstwa Justyny Woźniak.Czy charakter nadsyłanych na Piórko i zwycięskich grafik na przestrzeni lat także się nie zmienia? Mówi o tym trójka jurorów konkursu Biedronki w kategorii Ilustracje: przewodnicząca jury Katarzyna Nowowiejska, Aleksandra Krzanowska i Edgar Bąk.
ZOBACZ: Nowa promocja w Biedronce! Plecak podróżniczy i namiot w oszałamiających cenach [ZDJĘCIA]
- Znaleźć wspólny mianownik wszystkich książek Piórka jest całkiem łatwo. Jest nim zawsze sympatyczna i bardzo charakterystyczna postać bohatera. Myślę też, że można zauważyć w konkursie wyraźny trend, mianowicie: z roku na rok książki pod względem graficznym są coraz bardziej odważne, niebanalne i świeże. Zaskakują formą i cieszą kolorem, są poza regułami i utartymi schematami - mówi Katarzyna Nowowiejska, artystka, jurorka Piórka.
Inna jurorka, Aleksandra Krzanowska, uważa z kolei, że we wszystkich nadsyłanych co roku na Piórko pracach można było zauważyć trendy, które były modne w danym roku. Nie obowiązywało to jednak w przypadku zwycięskich prac. - To dlatego, że jako jurorzy nie zwracamy uwagi na to, co aktualnie dominuje w świecie sztuk wizualnych, kierujemy się przede wszystkim jakością pracy. Co prawda można powiedzieć, że dwie ostatnie zwycięskie książki, „O Królewiczu, który się odważył” i „O Malwinie i tajemnicy dziadka piwnicy”, mają coś wspólnego pod kątem wizualnym, bo nawiązują do klasyki polskiej ilustracji, ale to raczej przypadek. To po prostu świetne prace, nie zostały wybrane przez jury ze względu na styl, a na wysoką wartość artystyczną - wyjaśnia Aleksandra Krzanowska.
Edgar Bąk jest zdania, że z prac nagradzanych w kolejnych edycjach nie wyczytamy wyraźnego kierunku zmian albo odbicia trendów, ale jeśli zajrzeć do pełnego archiwum przesłanych prac, to można już powiedzieć więcej. - Ilustracja w Polsce wyszła z szufladki mocno autorskiej, graniczącej z ekstrawagancją. Teraz jest językiem, który jest narzędziem komunikacji używanym przez duże marki. W Piórku nagradzamy te prace, które starają się łączyć oba światy: rozwijać fantazję, ale też tworzyć masowy wspólny mianownik - wyjaśnia Edgar Bąk.
Tym, co tydzień przed ostatecznym terminem nadsyłania ilustracji interesuje uczestników zapewne najbardziej, jest podpowiedź jurorów, jak zdobyć główną nagrodę. Edgar Bąk ma bardzo konkretne wskazówki: Warto pamiętać, że w ilustracji sprawdzają się różnorodne kadry, to pomaga czytelnikom poruszać się po książce. To też znak, że autor na ilustracje patrzy filmowo, używając różnych „kamer” i „scenografii”. Idąc tropem ekranu: wewnętrzna, graficzna spójność dzieła też działa na korzyść ilustratora. - Gdybym miała doradzić jedną rzecz twórcom nadsyłającym prace na Piórko, to powiedziałbym: nie kopiujcie od nikogo. Jeśli ktoś kocha tworzyć delikatne rysunki za pomocą ołówka, niech nie przerzuca się nagle na kolorową grafikę, z obawy, że jego styl się nie spodoba. Warto być wiernym sobie - dodają jurorzy.