Magdalena Biejat (Lewica) za obniżeniem wieku emerytalnego mężczyzn. To może skutkować niższymi świadczeniami
- Uważam, że wiek emerytalny kobiet i mężczyzn powinien być równy, powinniśmy stwarzać zachęty [...] uważam, że mężczyźni powinni pracować tyle samo co kobiety [...] powinno się dążyć do tego, żeby emeryci nie musieli dodatkowo pracować, bo dzisiaj naszym problemem jest ubóstwo emerytów, szczególnie kobiet. Kobiety-emerytki dwa razy częściej żyją w ubóstwie niż emeryci - powiedziała w Radiu Zet wicemarszałek Senatu z ramienia Lewicy Magdalena Biejat.
Nie chodzi jednak o podwyższenie wieku emerytalnego dla kobiet do 65 roku życia, a obniżenia go dla mężczyzn, co Biejat sama przyznała. Nie podała jednak o ile konkretnie miałby zostać obniżony, stwierdziła tylko, że trzeba o tym dyskutować.
Problem w tym, że obniżenie wieku emerytalnego dla mężczyzn przełoży się na niższe emerytury. Dla przypomnienia, ZUS oblicza nasze świadczenie wyliczając zebrane przez nas składki, oraz dzielą je przewidywaną długość życia według danych GUS. To m.in. dlatego kobiety mają niższe emerytury, bo m.in. pracują krócej o pięć lat i statystycznie żyją dłużej, choć to oczywiście nie jest jedynym powodem.
- Kluczowe jest to, że niezależnie od tego, w jakim wieku kobiety idą na emeryturę, ich emerytury są niższe niż mężczyzn. Kobiety częściej pracują na części etatu, żeby zajmować się dziećmi, częściej zajmują się osobami z niepełnosprawnościami, czy rodzicami - mówiła Biejat.
Wiek emerytalny do zrównania, ale nie obniżenia. Małe szanse na znaczną reformę
Obniżenie wieku emerytalnego dla mężczyzn przełożyłoby się na ich niższe emerytury, ze względu na mniej środków ze składek, oraz dłuższą przewidywaną długość życia (przy wcześniejszym przejściu na emeryturę nasze składki są dzielone przez większą ilość miesięcy. Jak wskazuje w rozmowie z nami ekspert emerytalny i rynku pracy z HRK Payroll Consulting Oskar Sobolewski, wyrównanie wieku emerytalnego powinno następować poprzez zwiększenie go u kobiet, niż obniżanie u mężczyzn.
- Nie zgadzam się, aby obniżyć wiek emerytalny dla mężczyzn, ale zgadzam się, że istnieje potrzeba wyrównania, powinniśmy do tego dążyć. Tylko w górę, a nie w dół. Powinniśmy zająć się tematem zróżnicowania wieku emerytalnego, natomiast jakakolwiek reforma nie powinna go obniżać, tylko dążyć do wyrównania go dla obu płci - ostrzega ekspert.
Oskar Sobolewski zaznacza, że taka reforma musiałaby być rozłożona w dłuższej perspektywie czasu i wdrażania etapami.
- Myślę, że pierwszym etapem mogłoby być skrócenie różnicy pomiędzy wiekiem emerytalnym kobiet, a wiekiem emerytalnym mężczyzn, czyli podniesienie wieku emerytalnego kobiet do 63 lat, a zostawienie wieku mężczyzn na poziomie 65 lat. Na kolejnym etapie powinniśmy dążyć do tego, żeby go wyrównywać, żeby osiągnąć równy stan, a następnie zacząć dyskusję o tym aby był wyższy niż 65 lat. To będzie jednak najtrudniejsze do zrealizowania i najmniej realne - wyjaśnia Sobolewski.
Jak jednak podkreśla ekspert emerytalny, reforma nie powinna polegać jedynie na podwyżce progu emerytury, a na kompleksowych zmianach w systemie, które uwzględniają rynek pracy, sytuację osób w wieku okołoemerytalnym, oraz ochronę zdrowia. Na ten moment wydaje się jednak, że głębsza reforma nie będzie możliwa.
- Zakładam, że w tej kadencji to nie jest możliwe, w przyszłej raczej też nie, choć kolejna kadencja zakończy się w 2031 roku. W latach 30' XXI wieku taka reforma miałaby szansę realizacji, choć też z pewnym znakiem zapytania. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę, że w najbliższych latach nie ma szans na zmianę wieku emerytalnego, to mam nadzieję, że pojawią się reformy mające na celu zbudowanie systemu zachęt, aby przy pozostającym wieku emerytalnym na rynku pracy pozostawać - wyjaśnił Sobolewski.
Polecany artykuł: