- Jestem absolutnie pewna, że w naszych pracach programowych od początku mówiliśmy, że ten program ma poprawić sytuację ludnościową Polski. I tak po prostu jest - zarzekała się szefowa ministerstwa rodziny, pracy i polityki społecznej w programie Konrada Piaseckiego, gdy ten dopytywał czy kampanii wyborczej nie było mowy o 500 zł na każde dziecko.
Zobacz koniecznie: PiS: Samotne matki chcą 500 zł? Niech starają się o więcej dzieci
- Pracowałam od samego początku nad programem Prawa i Sprawiedliwości, mówiliśmy: "na każde od drugiego dziecka" - zarzekała się dalej Rafalska.I tu prowadzący rozmowę przypomina słowa Szydło z 20 czerwca zeszłego roku na konwencji PiS. - "A więc mówię, że to, co jest najważniejsze i co zrobimy bez zbędnej zwłoki, natychmiast, to obniżenie wieku emerytalnego, to podniesienie kwoty wolnej od podatku i wreszcie to program dofinansowania dla rodzin - 500 złotych na każde dziecko".
W tym momencie minister Rafalska zaczęła się plątać. - Ja mogę powiedzieć tak, że... my mamy dokumenty i równocześnie... Być może w emocjach pani premier powiedziała "na każde dziecko", nie dodając - albo nie słyszałam dalej w wystąpieniu - "na każde drugie i kolejne dziecko" - niejasno wyjaśniła.
Rafalska postanowiła jednak bronić się dalej. - Daję panu gwarancję, że nie znajdzie pan dokumentu spisanego - a takie programy są obowiązujące - w którym mówimy... ale to jest spór bezprzedmiotowy w tej chwili! - dodała. Gdy prowadzący przypomniał, że w debacie wyborczej Szydło-Kopacz czterokrotnie z ust przedstawicieli PiS padło "500 zł na każde dziecko", to nawet szefowa resortu pracy nie ukrywała, że była to wówczas zbyt kosztowna i nierealna obietnica.
Sprawdź też: Rafalska o projekcie 500 zł na dziecko. Rodzic z jednym dzieckiem nie dostanie pieniędzy
- Może jest wcześnie rano, ale ja naprawdę wiem, co mówię. Program, gdyby był adresowany do wszystkich rodzin, po pierwsze kosztowałby ponad 40 miliardów złotych! - grzmiała Rafalska.
Źródło: RMF FM