Jedzenie w polskich szpitalach
„Zasady prawidłowego żywienia chorych w szpitalach” - taki tytuł nosi dokument wydany w 2011 r. przez Instytut Żywności i Żywienia. Według niego (dane dotyczą roku 2007) polskie szpitale wydają na dzienne żywienie jednego pacjenta średnio 4,71 zł, jeśli same prowadzą kuchnie i 5,48 zł, jeśli korzystają z usług firm cateringowych. Czy za taką stawkę można przygotować pełnowartościowe trzy posiłki dla kogoś, kto wraca do siebie po chorobie, operacji, porodzie itd.?
ZOBACZ TEŻ: Jak chorować to tylko tu. Ranking najlepszych szpitali publicznych
Odpowiedź na to pytanie przygotowało w 2016 r. samo Ministerstwo Zdrowia, które, nawiązując do zastrzeżeń rzecznika praw obywatelskich, odparło, że nie ma żadnych przepisów, które zobowiązywałyby szpitale do serwowania pacjentom posiłków spełniających wymogi prawidłowego żywienia. Tę zawiłą odpowiedź można bardzo prosto skrócić: polskie szpitale karmią wręcz tragicznie.
Choć zdarzają się chlubne przypadki i pacjenci zadowoleni ze szpitalnej kuchni, to takich niemal nie uświadczymy na facebookowym profilu „Posiłki w szpitalach”. Jego twórcą jest 30-letni Tomasz Krzemiński, który był zszokowany tym, jak marnie karmiono go, kiedy sam przebywał w szpitalu w Tarnobrzegu. Szybko okazało się, że posiłki, które mu serwowano - składające się głównie z chleba, któremu towarzyszyła ledwo widoczna porcja twarożku i produktów „parówkopodobnych” - nie są wstydliwym wyjątkiem, a regułą.
ZOBACZ TEŻ: Pacjenci szpitala muszą kąpać się w miskach lub... w domu. Remont trwa już 5 miesięcy!
Profil Krzemińskiego zbliża się powoli do 160 tys. polubień. Pacjenci szpitali z całej Polski przesyłają tam zdjęcia swoich szpitalnych posiłków. Patrzenie na większość zdjęć przyprawia o mdłości. Tak jest choćby z poniższym zdjęciem gulaszu i jajecznicy (a może na odwrót? Trudno stwierdzić):
Wśród szpitalnych posiłków trafiają się prawdziwe kurioza. Takie „śniadanie” zaserwowano np. pięcioletniemu pacjentowi. Tak, to tylko chleb, masło i kukurydziane chrupki!
Na kolejnym zdjęciu widzimy mało apetyczny obiad składający się z ziemniaczanej papki i kiełbasy z cebulką i ogórkiem kiszonym. Choć kiełbasa bardziej przypomina parówki, a ogórka i cebulki ani śladu:
Dlaczego jest tak beznadziejnie? Wszystko przez wskazane wcześniej oszczędności. Dyrektorzy palcówek stają przed dylematem – albo zakupią najpotrzebniejsze leki i wypłacą pensje pracownikom, albo zapewnią pełnowartościowy posiłek pacjentom. Aby szpital mógł funkcjonować, decydują się na pierwszy scenariusz. Rezultaty takiego stanu rzeczy są opłakane. „Zdaniem autorów raportu Polskiego Towarzystwa Żywienia Pozajelitowego i Dojelitowego, co trzecia osoba, która trafiła do szpitala, była niedożywiona, głównie z powodu choroby, jednak ponad 70 proc. hospitalizowanych wychodziło do domu z objawami niedożywienia” - pisał w 2016 r. „Dziennik Zachodni”.
Jeszcze więcej szokujących zdjęć szpitalnych posiłków obejrzysz w galerii nad atykułem stworzonej dzięki uprzejmości Tomasza Krzemińskiego. Znajdziesz je także, rzecz jasna, na prowadzonym przezeń fanpage'u >>>
Źródła: facebook.com/szpitalnyposilek/, dziennikzachodni.pl, nto.pl, gazetakrakowska.pl, rpo.gov.pl, newsweek.pl, mz.gov.pl