Bezinteresowna pomoc
Przechodzący obok człowiek poplamił cię kawą, sokiem lub czymkolwiek innym, po czym od razu śpieszy ci z pomocą w wyczyszczeniu ubrania? Uważaj, to może być złodziej. W trakcie usuwania plamy z odzieży wyczyści czyści również wszystko co znajduje się w twoich kieszeniach. Taka metoda kradzieży jest powszechnie stosowana m.in. w Buenos Aires i Rio de Janeiro.
„Bezpłatna" próbka masażu
Będąc na Karaibach warto z kolei unikać mężczyzn, którzy proponują masaż, wczasowiczom wypoczywającym na plaży. Aby przekonać potencjalnego klienta do swoich usług, oferują oni bezpłatną próbkę masażu. Po jej wykonaniu, natrętnie żądają jednak wysokiej zapłaty. W związku z czym wspomniany test darmowy jest tylko z nazwy.
Sprawdź także: Wirtualne noclegi, czyli jak łupią turystów
„Darmowe" przekąski
Aby nie dać się naciągnąć, warto zachować czujność również w tureckich restauracjach. Kelnerzy, chcąc podbić wysokość rachunku, serwują tam czasem dodatkowe przekąski lub dania, których nikt nie zamawiał. Sposób ten stosują przede wszystkim w przypadku większych grup, kiedy nie jest do końca jasne, kto co zamówił. Jeśli zorientujesz się, że do twojego stolika podano coś czego nikt nie zamawiał, zareaguj. Nigdy nie wiadomo czy kelner pomylił się, czy próbuje cię naciągnąć.
Droga randka
Jeśli jesteś mężczyzną, który samotnie wybiera się do Europy południowej lub Tajlandii, powinieneś trzymać na wodzy swoje emocje. Możliwe, że podejdzie do ciebie atrakcyjna kobieta i zacznie cię podrywać. W trakcie rozmowy zaproponuje ci wyjście do pobliskiego baru lub klubu nocnego, a jeśli się zgodzisz, na miejscu naciągnie cię na wysoki rachunek, nie oferując nic w zamian.
Czytaj też: Ile więcej zapłacimy w tym roku za wakacje? [INFOGRAFIKA]
Fałszywy bilet od konika
Sprzedawanie biletów przez koników w Polsce odeszło już do lamusa. W Paryżu i Londynie jest to zaś wciąż powszechnie stosowana praktyka przez... oszustów. Naciągacze podchodzą do ludzi, stojących w długiej kolejce do kasy i podając się za oficjalnych pracowników biura, oferują sprzedaż biletu w wyższej cenie. Niestety takie bilety zwykle okazują się fałszywe, o czym ich nabywcy przekonują się dopiero przy wejściu do kina czy muzeum.
Narkotykowy przekręt
Prawo w Tajlandii jest bardzo surowe w kwestii posiadania narkotyków. Za nawet najmniejsza ich ilość grożą długie lata więzienia, zaś po przekroczeniu określonej liczby gramów, grozi nawet kara śmierci. Właśnie takimi konsekwencjami grożą turystom oszuści, którzy wciągają ich w narkotykowy przekręt. Na czym on polega? Kierowca taksówki lub tuk-tuka, widząc że jego pasażer wybiera się na imprezę, oferuje mu sprzedaż narkotyków. Gdy turysta zgodzi się na ich zakup, będący w zmowie z kierowcą policjant, zatrzymuje auto i przyłapuje, go na posiadaniu nielegalnych substancji, po czym stawia mu ultimatum – albo urlopowicz zapłaci od razu wysoką grzywnę, albo będą mu groziły wymienione wcześniej kary.
Zobacz również: Co złodziej chętnie wyniesie z twojego mieszkania? Wcale nie elektronikę!
Niezamawiana wycieczka
Oszustwem, stosowanym wobec turystów powszechnie na całym świecie, jest żerowanie przez taksówkarzy na braku znajomości nowego miasta. Kierowcy celowo wybierają trasy na około, prowadzące bocznymi uliczkami, aby naliczyć opłatę za dodatkowo przejechane kilometry. W przypadku, gdy naciągana osoba zorientuje się, że coś jest nie tak, zasłaniają się zwykle omijaniem korków.
Pomoc charytatywna
Zachęcanie do popisania petycji na ulicy to dość powszechna praktyka. Nie powinno więc wywołać wielkiego zdziwienia, gdy ktoś zaczepi nas w tej sprawie. Właśnie w ten sposób usypiają czujność turystów oszuści w Paryżu, którzy podszywają się pod niesłyszących lub chorych o innym rodzaju niepełnosprawności. Zachęcają nie tylko do podpisania petycji, lecz także złożenia datku. Ponadto nie wykluczone, że gdy będziesz czytał petycję przeszukają twoje kieszenie.
Sprawdź także: 5 polskich aplikacji na wakacje
Włamanie „na pokojówkę"
Wybierasz się do Hiszpanii i planujesz zatrzymać się w hotelu? Uważaj na pracowników hotelowych, ponieważ nie zawsze mogą być tym, za kogo się podają. W Madrycie i Barcelonie powszechne jest oszustwo „na pokojówkę". Na czym polega? Dwie kobiety, przebrane za pokojówki pukają do drzwi i w trakcie, gdy jedna zajmuje turystę rozmową, druga – pod pretekstem wykonania rutynowego sprzątania pokoju – kradnie z niego wszystkie wartościowe przedmioty.
Zniszczony aparat
Doniesienia o oszustwie „na zniszczony aparat" odnotowano na terenie praktycznie całej Europy. Odbywa się ono na dwa sposoby, które zawsze mają ten sam początek. Naciągacz prosi turystę o zrobienie sobie zdjęcia wraz z grupą przyjaciół... zepsutym aparatem. Gdy okazuje się, że sprzęt nie działa, wrabiany oddaje go właścicielowi. Ten zaś upuszcza go z premedytacją na ziemię. W tym momencie oszust, wraz z grupą przyjaciół, zaczyna domagać się od turysty pokrycia kosztów naprawy aparatu. Nieprzystanie na naciski naciągaczy nie oznacza jednak, że turysta nie dał się oszukać. Zdarza się bowiem, że powstałe zamieszanie wykorzystuje kieszonkowiec, będący w zmowie z grupą.
Źródła: onet.pl, roadtripbus.pl, amusedobserver.com