Owieczka

i

Autor: Shutterstock Owieczka

Tak rzeźnicy maltretują bezbronne owieczki. Mają przy tym ubaw [DRASTYCZNE WIDEO]

2019-04-02 13:56

Pracownicy rzeźni tańczą, zanim zadadzą bezbronnym owieczkom i barankom cios nożem. Wcześniej rzucają nimi jak workami ziemniaków i z całej siły kopią. To nie chory wizja scenarzysty horrorów klasy B. To sytuacja, która zdarzyła się naprawdę i została uwieczniona na okrutnym filmie.

Po tym, gdy zobaczyliśmy bestialskie traktowanie krów w rzeźniach na całym świecie, w tym także w Polsce, teraz okazuje się, że to nie był przypadek. Equalia, pozarządowa organizacja non-profit, której celem jest poprawa jakości życia ludzi i zwierząt, opublikowała szokujący materiał wideo. Nagrany został w rzeźni młodych jagniąt w okolicach Kastylii i Leonu (Hiszpania).

Już na początku przeraża fakt, że małe, bezbronne baranki i owieczki przebywają tam zupełnie same, przerażone, bez swoich matek. Pracownicy brutalnie wyciągają jagnięta z ich boksów i, w celu przeniesienia do następnej stacji, po prostu miotają nimi z całej siły, tak, że zwierzęta mogą nawet złamać sobie swoje kończyny. Oszołomione zwierzęta często próbują wrócić do swoich poprzednich zagród i wtedy horror się powtarza.

Jeszcze gorzej wygląda kwestia samego uboju. Nikt nie próbuje nawet oszołomić jagniąt, by chociaż na chwilę skrócić ich cierpienia. Żywe, w pełni świadome zwierzęta są wieszane jedna po drugiej za nogę i następnie brutalnie mordowane rzeźnickim nożem. Przed ubiciem widać, jak pracownicy się cieszą – jeden z nich nawet tańczy, czekając, aż zostanie mu „dostarczona” kolejna porcja zwierząt na rzeź.

Małe owieczki i baranki często próbują biec za swoimi przyjaciółmi, którzy już „wiszą” w oczekiwaniu na śmierć. Gdy tak się dzieje pracownicy brutalnymi kopniakami wyganiają zwierzęta z powrotem do poprzedniej stacji. Te zaś, którym podcięte zostaje gardło, po prostu są rzucane na ziemie, by tam, wciąż mając świadomość, w cierpieniu się wykrwawiły.

To nie jest wyjątkowa sytuacja. Taki horror zdarza się na całym świecie i ani Hiszpania, ani nawet Polska, nie są wyjątkiem.

- Chów musi się opłacać. Ekonomia jest głównym wyznacznikiem stosowanych na fermach praktyk. Zwierzęta są karmione, pojone i leczone, aby zminimalizować straty i zapewnić im warunki do rozrodu oraz przetrwanie aż do czasu uboju. Zaspokajane są ich podstawowe potrzeby fizyczne, natomiast zupełnie pomijane są ich naturalne potrzeby emocjonalne i socjalne ukształtowane przez tysiące lat ewolucji – ocenia w swoim artykule Joanna Studzińska z fundacji „Otwarte Klatki”. - Zwierzęta zamykane są w ciasnych klatkach, obcinane są ich dzioby i pazury, aby zapobiec wzajemnemu ranieniu (straty!), młode natychmiast oddzielane są od matek, a selektywna reprodukcja prowadzi do upośledzeń i deformacji, powodując niewyobrażalne cierpienie. Oczywiście z ekonomicznego punktu widzenia zwierzę wciąż spełnia swoją funkcję – żyje i zachowuje zdolność rozrodu, jednak brak możliwości naturalnej ekspresji i funkcjonowania w stadzie czyni z ich życia udrękę – opisuje sytuację w hodowlach Studzińska.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze