Na wsiach domy jednorodzinne stanowią 60 proc. zabudowań. Szacuje się, że aż 90 proc. z nich jest ogrzewanych paliwem stałym. Niestety, często jest on marnej jakości. Większość domów wyposażona jest w węglowe piece zasypowe o przestarzałej technologii. Urządzenia takie generują dziesięciokrotnie więcej pyłów niż piece najnowszej generacji. Niestety, rolnikom wciąż nie rzadko zdarzy się wrzucanie do pieców śmieci i tworzyw sztucznych (reklamówek, plastiku). To wszystko generuje ogromny smog. W zimowe dni często nad wsiami (ale i osiedlami domów jednorodzinnych w miastach) unosi się gęsty, śmierdzący dym. Niestety, ludzie wciąż nie mają świadomości, że smog zabija. Drobinki w nim krążące wnikają do naszej krwi i płuc, zatruwając nasz organizm i blokując naczynia krwionośne.
Ile wydajemy na walkę ze smogiem? Odpowiedź znajdziesz tutaj
Oprócz kwestii zdrowotnych, nad nami wiszą wymagania unijne. W 2030 roku udział udział OZE w unijnym koszyku energetycznym ma wynosić 32 proc. Dobrze by było, gdyby w Polsce przybywało miejsc wyposażonych w ekologiczne źródła energii. Niestety, nie jet to proste. Powód? Takie przedsięwzięcie jest bardzo kosztowne. Nowy piec to wydatek rzędu 20 tys. zł, a doprowadzenie gazu do budynku podwaja ten koszt. W przypadku domów jednorodzinnych państwo idzie z pomocą, oferując m.in. Program Czyste Powietrze. W gorszej sytuacji są mieszkańcy bloków opalanych przez mieszkańców indywidualnie. Ci wsparcia muszą szukać w lokalnych programach unijnych.