Zarząd wiedział i nie podjął działań?
Portal powołuje się na dokumenty i nagrania, do których dotarł. Na ich podstawie informuje, że "o możliwych nieprawidłowościach dotyczących polis komunikacyjnych zarząd PZU został poinformowany kilka miesięcy przed tym, gdy sprawę zgłoszono w prokuraturze". Money.pl dodaje, że jest nagranie, na którym "dyrektor sprzedaży jednej z firm brokerskich powołuje się na rzekome wpływy w zarządzie i radzie nadzorczej PZU".
Tym brokerem była spółka MAK Ubezpieczenia. Jak ustalił portal prezesem tej spółki "przez blisko 6 lat (od 9 listopada 2018 do 13 czerwca 2024 według Rejestru IO) był Bartosz Grześkowiak".
-To menadżer, który w marcu 2024 roku został powołany do zarządu PZU SA. Pracę w państwowym gigancie zaczął 12 kwietnia ubiegłego roku. Jest też dyrektorem Grupy. Podlegają mu piony klienta korporacyjnego oraz pion programów dealerskich - czytamy w money.pl.
Jednocześnie portal przytacza transkrypcję rozmowy na temat ewentualnej współpracy, w której rozmawiali ze sobą jeden z szefów zespołu sprzedaży z Grupy MAK i przedstawiciel konkurencyjnej firmy brokerskiej.
Tu pojawia się Wojciech O. były były minister rolnictwa, były szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej (SLD).
Jak cytuje money.pl na nagraniu słychać:
Przedstawiciel MAK Ubezpieczenia: Jak ja przyszedłem do MAK-a, to Wojtek O. był takim naszym, nazwijmy to, partnerem B2B.
"Przedstawiciel MAK Ubezpieczenia: Nasz zarząd zrobił bardzo dużą pracę, żeby Bartka [Grześkowiaka - przyp. red.] tam wprowadzić. Ludzi, którzy mają odpowiednie doświadczenie i CV jest wielu, oczywiście jest też wielu takich, którzy nie chcieliby być na takim stanowisku, bo to stanowisko, które może potrwać krótko. Osób, które by tam chciały być i wprowadzić swoich ludzi było wielu. Natomiast tutaj na pewno była duża praca Andrzeja [z kontekstu wynika, że może chodzić o założyciela Grupy MAK - przyp. red.] w tym, żeby zarekomendować; dwie osoby są też w Radzie Nadzorczej z naszej rekomendacji" - czytamy w money.pl.
PZU na pytania portalu zasłoniło się tajemnicą. Jak cytuje money.pl, "szczegółowe informacje są objęte tajemnicą ubezpieczeniową. Niemniej, sprawa ta została potraktowana jako tzw. whistleblowing [sygnalizowanie nieprawidłowości - przyp. red.] i szczegółowo wyjaśniona. W trakcie analizy nie stwierdziliśmy nieprawidłowości".
Portal dodaje, że "znanym na rynku sposobem na ominięcie historii szkodowej w celu obniżenia składki komunikacyjnej jest przeniesienie pojazdów - na podstawie umowy o zarządzaniu flotą - do firmy fasadowej, nowego podmiotu gospodarczego. Innym sposobem jest utworzenie oddziału firmy z dłuższym REGON-em".
Obecnie sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która prowadzi postępowanie dotyczące potencjalnego doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez PZU SA.