Z miejscem pracy będą musiały pożegnać się osoby zatrudnione w Konstantynowie Łódzkim, Tuchowie i w Łodzi Widzew przy ulicy Elsnera. Jak tłumaczy Tesco, na decyzję o zamknięciu sklepów wpłynęły „względy ekonomiczne". - Wspomniane sklepy działają w bardzo trudnym, konkurencyjnym otoczeniu i nie widzimy możliwości odwrócenia negatywnego trendu w ich wynikach sprzedażowych – wyjaśnia pracownikom w liście, na który powołują się „Wiadomości Handlowe", Martin Behan – dyrektor zarządzający Tesco Polska.
Zobacz też: Afera w supermarkecie. Kilkadziesiąt karpi leżało na podłodze
W Tuchowie Tesco musi konkurować z Biedronką, a w Konstantynowie – z Biedronką, Lidlem czy Kauflandem. Spółka zapewnia, że pracownicy sklepów nie stracą jednak zatrudnienia, ale zostanie im zaoferowana praca w innych, pobliskich sklepach. Jeżeli kadra z likwidowanych supermarketów zgodzi się dobrowolnie na zmianę miejsca pracy, Tesco uniknie zwolnień grupowych. Zgodnie z polskich prawem, zwolnienie minimum 30 osób wymaga uruchomienia takiej procedury. Ponadto co najmniej 30 dni przed planowanymi zwolnieniami o planach należałoby poinformować związki zawodowe. W przypadku zwolnień grupowych każdemu byłemu pracownikowi będzie przysługiwać 2,5 tys. zł odprawy.
Oprac. na podst. tvn24bis.pl, wiadomoscihandlowe.pl