- Żaden obywatel UE przebywający obecnie w Wielkiej Brytanii nie zostanie poproszony o opuszczenie kraju w momencie, gdy Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej – obiecała szefowa brytyjskiego rządu. Mało tego, imigranci z UE, którzy będą co najmniej pięć lat mieszkać legalnie w Wielkiej Brytanii, otrzymają uregulowany status, status osoby osiedlonej, a więc zostaną zrównani pod względem istotnych praw z Brytyjczykami. Wspomniany status będzie można nabyć od 29 marca 2017 r. najpóźniej do 29 marca 2019 r., czyli do daty Brexitu, która nie jest jeszcze znana. Pozostali obywatele UE będą musieli odczekać pięć lat, aby starać się o taki status.
PATRZ TEŻ: Brexit. Ważą się losy Polaków na Wyspach. Theresa May stawia jeden warunek
Osoby o statusie osoby osiedlonej będą mogły żyć, pracować, studiować i korzystać z rozmaitych świadczeń w Wielkiej Brytanii tak, jak dotychczas, np. z opieki medycznej. Obywatele UE bez statusu osoby osiedlonej, przebywający w Zjednoczonym Królestwie poniżej pięciu lat, nadal będą mogli żyć i pracować na wyspach oraz ubiegać się o statos osoby osiedlonej po upływie przewidywanego dwuletniego „okresu karencji", który minie 29 marca 2019 roku. Będą mogli uzyskać prawo do pobytu czasowego na wyspach, a po pięciu latach – starać się o status osoby osiedlonej, czyli traktowanie na równi z Brytyjczykami w kwestii emerytur, opieki społecznej, dostępu do opieki zrowotnej czy zasiłków, również na dziecko.
Obywatele UE ze statusem osoby osiedlonej nie będą natomiast posiadać lokalnego prawa wyborczego. Nadal pozostaną imigrantami, ale będą mogli aplikować o przyznanie im obywatelstwa.
PRZECZYTAJ: Brexit: Co zawiera 12-punktowy plan Theresy May?
Obawy wielu imigrantów budziła kwestia rodzin. Na szczęście Theresa May zapewniła, że ci obywatele Unii Europejskiej, których miejscem pobytu jest Wielka Brytania, będą mogli sprowadzić na wyspy swoich partnerów, dzieci oraz innych członków rodziny. Te osoby z UE, które sprowadzą się do Zjednoczonego Królestwa po tzw. punkcie granicznym, czyli dacie, która zostanie uzgodniona później, będą miały dwa lata na uregulowanie swojego statusu.
Kolejną dobrą wiadomość stanowi fakt, że Wielka Brytania nie będzie już wymagała dowodów na to, że obywatele UE, którzy przebywali na wyspach, ale nie pracowali, mieli kompleksowe ubezpieczenie zdrowotne (ang. Comprehensive Sickness Insurance). Zostaną również uproszczone procedury związane z aplikowaniem o prawo do pobytu, a imigranci nie będą już musieli przebrnąć przez 85-stronicowy formularz, aby osiedlić się legalnie. Te osoby, które po referendum w sprawie Brexitu dostały kartę pobytu i status stałego rezydenta, powinny jeszcze raz złożyć odpowiednie formularze na nowych zasadach. W tej sytuacji jest ok. 150 tys. rezydentów.
Uważa się, że Wielka Brytania będzie musiała rozpatrzeć 3,2 mln formularzy, bo tyle obywateli UE przebywa na wyspach. Procedury prawdopobnie zostaną uruchomione w połowie przyszłego roku. Urzędnicy sprawdzą, czy osoby ubiegające się o status osoby osiedlonej nie były karane. Te ostatnie powinny liczyć się z deportacją.
Imigranci z UE w Wielkiej Bytanii nie będą już chronieni przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości, ponieważ automatycznie przestaną mieszkać w jurysdykcji ETS. Będą natomiast mogli dochodzić swoich praw przed brytyjskimi sądami.
Co ciekawe, wiele wskazuje na to, że obywatele UE nadal będą mogli korzystać z brytyjskiej opieki medycznej, ponieważ Wielka Brytania planuje pozostać w systemie Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego.
Powody do zmartwienia mają natomiast osoby spoza UE. Nawet, jeżeli obecnie przebywają legalnie na terenie Wielkiej Brytanii, po Brexicie ich status może ulec zmianie. May ostrzegła, że gdy wyjście Wielkiej Brytanii z UE stanie się faktem, zostaną poproszeni o opuszczenie kraju.
Oprac. na podst. wiadomosci.gazeta.pl, bbc.com