Karpacz 2024

Thomas Hofmarcher IHE. "Rak płuca jest największym zabójcą w Polsce"

2024-09-13 15:53

W trakcie Forum Ekonomicznego w Karpaczu 2024 gościem w studio Superbiznesu był Thomas Hofmarcher z The Swedish Institute for Health Economics, współautor raportu o raku płuc w Polsce. Pod tym kątem polska służba zdrowia stoi przed poważnym wyzwaniem.

Superbiznes: Zacznę od pytania o raport "Cancer Dashboard for Poland — Lung Cancer". Jakie kluczowe wnioski zawiera Państwa opracowanie?

Thomas Hofmarcher, The Swedish Institute for Health Economics: Rak płuca jest największym "zabójcą" w Polsce, jest odpowiedzialny za 22 proc. zgonów z powodu raka. Pozostaje pytanie, kto choruje na raka płuca. Do tej pory byli to głównie mężczyźni, ale zauważyliśmy, że w ciągu ostatnich 20 lat ich liczba spada, natomiast w tym czasie podwoiła się liczba kobiet chorujących na raka płuca.

Celem naszego raportu było sprawdzić, jak działa system opieki medycznej w zakresie raka płuca w Polsce. Przyjrzeliśmy się kilku różnym obszarom, żeby sprawdzić na jakim poziomie znajdują się działania prewencyjne, diagnostyka i wykrywalność, leczenie, itd.

Czy wysoka śmiertelność w raku płuca jest związana z paleniem papierosów?

Tak jest w istocie. Powodem, dla którego wiele osób choruje na raka płuca, jest wysoki odsetek palaczy w Polsce. Co prawda ich liczba maleje w czasie, ale wciąż jest wyższa niż średnia w Unii Europejskiej, a to poważny problem, bo niemal 80 proc. przypadków w raku płuca jest związanych z paleniem papierosów. Jest to więc bardzo istotny czynnik.

Istotnym zagadnieniem pozostaje kwestia skutecznego leczenia pacjentów z rakiem płuca. Polska stoi przed ogromnym wyzwaniem, ponieważ odsetek przeżywalności w raku płuca zawsze był dość niski. W raporcie udało nam się jednak wykazać, dzięki oparciu się po raz pierwszy na danych z Polskiego Krajowego Rejestru Nowotworów, iż w ciągu ostatnich pięciu lat statystyki przeżywalności zaczęły się poprawiać. To z pewnością może przynieść nadzieję dla pacjentów. Co ciekawe, wzrost przeżywalności pokrywa się w czasie ze zjawiskiem, które nazywamy "rewolucją spersonalizowanej medycyny" w obszarze leczenia raka płuca. Wcześniej leczono wszystkich pacjentów chemioterapią, teraz mamy immunoterapię dla większości pacjentów, a dla części pacjentów terapię ukierunkowaną molekularnie. Nowoczesne metody leczenia są również bardziej efektywne, więc nie jesteśmy zaskoczeni, że odsetek przeżywalności rośnie. Braliśmy również pod uwagę doświadczenia innych państwa, stwierdzając, że statystyka przeżywalności notowała wysoką tendencję wzrostową w krajach skandynawskich, Austrii, czy nawet na Węgrzech. Dlaczego więc statystyki przeżywalności nie mogły wzrastać w Polsce tak bardzo, jak w innych krajach? Myślę, że jednym z powodów, który wskazywaliśmy już w poprzednich raportach jest fakt, że Polska ma problem z pełnym wykorzystaniem już dostępnych nowoczesnych leków zastosowanie w leczeniu nowych leków na raka płuca jest bardzo powolne i trudne w Polsce. NFZ refunduje leki, ale pacjenci mają problem z dostępem do nich. Jednym z wąskich gardeł są badania biomarkerów, ponieważ badania te są konieczne, aby skorzystać z nowoczesnych terapii takich jak immunoterapia czy terapie celowane. W raporcie pokazaliśmy, że w Polsce jedynie 30-40 proc. ośrodków prowadzących pacjentów z rakiem płuca posiada certyfikację Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia na wykonywanie odpowiednich testów. Jeśli dany ośrodek nie ma tej certyfikacji, NFZ nie zapłaci mu za testy niektórych czynników predykcyjnych. Tym samym pacjenci leczą się w ośodkach, które nie będą miały dostępu do nowoczesnych terapii.

A co z wczesnym wykrywaniem choroby?

Wczesne rozpoznanie jest ważne, ponieważ im wcześniej wykryjemy raka płuca, tym większe są szanse na przeżycie. Dostępne są również skuteczniejsze lepsze metody leczenia, jeśli choroba zostanie wykryta wcześniej. Jak jednak wynika z danych Krajowego Rejestru Nowotworów, pod tym kątem od 10 lat nie widać tu poprawy.

Wiem, że są w Polsce inicjatywy, żeby zmienić ten trend, takie jak badania przesiewowe dla aktualnych i byłych palaczy, realizowane już były programy pilotażowe. Czyniono kroki w kierunku wprowadzenia tych rozwiązań w formie narodowego programu zdrowia. Jednak wciąż brakuje ogólnokrajowego programu, a z doświadczeniem innych państw wiemy, że przynosi to wymierne pozytywne efekty. Przykładowo Chorwacja w 2020 roku, czyli cztery lata temu, była pierwszym krajem w Europie, który wprowadził ogólnokrajowy program badań przesiewowych. Jak wynika z ich pierwszych doświadczeń, w efekcie o wiele więcej pacjentów zostało wykrytych we wczesnym stadium raka płuca niż w późniejszym. Program okazał się sukcesem w Chorwacji.

A jak wygląda sytuacja związana ze ścieżką pacjenta w raku płuca? Co możemy zrobić, żeby ją skrócić i czego w tym zakresie możemy się nauczyć od innych krajów?

To kolejny temat, który poruszyliśmy w raporcie. W Polsce w poszczególnych województwach jest różny dostęp do ośrodków zdrowia. Posiadamy dane wskazujące na czas potrzebny, żeby uzyskać dostęp do tomografii komputerowej lub badania PET, które pozwala wykryć raka. Są długie kolejki, w niektórych regionach jest to mniej niż 40 dni, w innych więcej niż 70 dni. Zasadniczym powodem tych różnic jest brak ustandaryzowanej ścieżki dla pacjentów z rakiem płuca. Jak wynika z doświadczeń innych państw, takich jak Szwecja czy Dania, jeśli standaryzuje się ścieżkę dla całego kraju, nie tylko wyrównujmy szanse, ale także możemy potencjalnie przyśpieszyć proces diagnostyczno – terapeutyczny. Tak, aby pacjenci nie musieli długo czekać, zanim przejdą z punktu A do B, z punktu B do C, żeby zostać zdiagnozowanymi i rozpocząć leczenie. Owszem, były próby wdrażania takich standardów ścieżki pacjenta w Polsce w przeszłości, nie do końca skuteczne, więc nie jest to coś zupełnie nowego. Myślę więc, że potrzebujemy w tej kwestii nowego bodźca.

Mogą w tym pomóc nowoczesne technologie?

Oczywiście, o tym też wspominaliśmy w raporcie w związku z pytaniem, dlaczego ścieżka pacjenta jest tak długa. Problemem jest zbyt mała liczba lekarzy, żeby w krótkim czasie wykonać wszystkie badania, a potem zweryfikować wyniki prześwietlenia płuc, itd. Ale w ostatnich latach widzimy, że sztuczną inteligencję można wykorzystać do analizy diagnostyki obrazowej. Podobnie jest w przypadku biopsji, gdy pobieramy próbkę z guza i badamy ją pod mikroskopem. Jest niewielu patologów, którzy mogą to zrobić, a użycie AI może pomóc zarówno im, jak i radiologom w szybkim wykonaniu analizy. Zatem nowa technologia stanowczo może pomóc w przyśpieszeniu ścieżki diagnostycznej.

Więc AI nie zastąpi lekarzy, ale może usprawnić ich pracę?

Rozwiązania z użyciem sztucznej inteligencji nie zastąpią lekarzy, ale mogą być przydatnym narzędziem, do weryfikowania jakości i efektywności leczenia.

QUIZ PRL. Tym handlowano w PRL. Pamiętacie, co przywożono z Niemiec, Węgier i Turcji?
Pytanie 1 z 15
Z handlu wymiennego w czasach PRL po pobycie na Węgrzech Polacy przywozili na sprzedaż…
QUIZ PRL. Tym handlowano w PRL. Pamiętacie, co przywożono z Niemiec, Węgier i Turcji?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze