To smutny dzień dla sieci hoteli Mariott. W wieku 62 lat odszedł prezes firmy Arne Sorenson. Mężczyzna zmarł na raka trzustki po długiej walce z chorobą. Był tak oddany firmie, że mimo poważnych problemów zdrowotnych dopiero w lutym zadecydował o rezygnacji z fotela prezesa zarządu Mariott i całkowitym poświęceniu się leczeniu. Niestety, przegrał z podstępnym nowotworem trzustki. - Miał niezwykłą zdolność przewidywania, w którą stronę będzie zmierzać branża hotelarska i potrafił obrać najlepszy kierunek dla sieci Marriott - przekazał w oświadczeniu prezes zarządu J.W. Marriott Jr. Nowy prezes Marriottu ma zostać powołany w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Arne Sorenson kierował siecią hoteli Mariott od 2012 roku i był pierwszą osobą spoza rodziny Marriott, która zajmowała się tym biznesem. I to z sukcesami. Słuszne decyzje Sorensona sprawiły, że wartość akcji firmy na giełdzie wzrosła o 242 proc., gdy w 2016 roku firma przejęła Starwood Hotels & Resorts za 13 mld dolarów. Dzięki tej transakcji Marriott został największą siecią hoteli na świecie.
Nagła śmierć u Rothschildów! Odszedł jeden z najbogatszych bankierów
Aamerykańska sieć luksusowych hoteli dysponuje 1 380 921 pokojami hotelowymi w 7349 hotelach, aż w 134 państwach świata.