W nagraniu video, które trafiło na You Tube prezydent elekt tłumaczył, że umowa TTP (Trans-Pacific Partnership), wynegocjowana przez administrację Baracka Obamy z 11 krajami regionu Pacyfiku (m.in. Japonią i Nową Zelandią), ale bez Chin, oznacza „potencjalną katastrofę” dla USA i dlatego - tak jak obiecywał już podczas kampanii - wycofa z niej Stany Zjednoczone. „W zamian wynegocjujemy traktaty dwustronne, które przyniosą zatrudnienie i przemysł do Ameryki” - zapewnił.
Co ciekawe, w momencie podpisywania tego dokumentu największe kontrowersje budził on w mniejszych krajach. Krytycy porozumienia argumentowali, że służy ono głównie interesom wielkich korporacji, głównie amerykańskich.
Zobacz także: CETA stała się faktem. UE i Kanada podpisały umowę
Umowa TTP, podpisana w lutym tego roku jest podobna do umowy TTIP, czyli traktatu handlowego, który Stany Zjednoczone chciały podpisać z Unią Europejską. Również w Europie dokument ten (identycznie jak CETA, czyli umowa handlowa z Kanadą) budził sprzeciw i protesty obywateli. Czy deklaracja Trumpa dotycząca umowy z krajami Azji i Pacyfiku oznacza, że Stany Zjednoczone wycofają się również negocjacji nad umową TTIP? To pytanie pozostaje otwarte.
Inny wątek, którym Donald Trump poruszył w swoim wystąpieniu dotyczył m.in. imigracji i programów wizowych. Zapowiedział, że już pierwszego dnia prezydentury, którą rozpoczyna od zaprzysiężenia 20 stycznia, zleci swemu ministrowi pracy, by „zbadał nadużycia programów wizowych”.
Źródło: tvn24bis.pl