Po zaciętej kampanii wyborczej Rafał Trzaskowski zwyciężył w walce o fotel prezydenta Warszawy. Nową funkcję polityk Platformy Obywatelskiej może objąć już w listopadzie. Chociaż bycie prezydentem stolicy to wielki prestiż, to zwycięstwo w wyborach może wkrótce mieć dla Trzaskowskiego gorzki smak zwłaszcza, gdy zacznie spoglądać na stan swojego konta.
W swoim ostatnim oświadczeniu majątkowym nowo wybrany prezydent Warszaw wskazał, że jego głównym źródłem dochodu jest praca w Sejmie. Jako poseł otrzymywał rocznie prawie 146 tys. złotych z tytułu uposażenia poselskiego i niemal 31 tys. złotych diety poselskiej. Poza tym dochód Trzaskowskiemu przynosiły także wykłady na uczelniach, prawa autorskie i wynajem mieszkania. Jednak teraz jego zarobki mogą się uszczuplić.
Prezydent Warszawy zarabia ok. 12,5 tys. złotych miesięcznie. Na takie wynagrodzenie składa się pensja zasadnicza (ok. 5 tys. złotych), dodatek funkcyjny (2,5 tys. złotych), dodatek socjalny (niemal 4 tys. złotych) i dodatek za staż pracy (1 tys. złotych). Tak właśnie było w przypadku jeszcze urzędującej Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jednak Trzaskowski na ostatni dodatek nie może liczyć. W związku z tym, w porównaniu ze swoimi aktualnymi zarobkami, na byciu prezydentem stolicy straci. Zamiast niemal 15 tys. złotych miesięcznie będzie otrzymywał ok. 11,5 tys. złotych.
Oczywiście, przy takich pieniądzach, a także pozostałych dochodach, to niewielki koszt jaki poniesie Trzaskowski za objęcie tak prestiżowego stanowiska, które w przyszłości może być trampoliną do wielkiej kariery. Nie tylko politycznej.