"Dziś już mogę powiedzieć, że to jest stajnia Augiasza. Potrzeba będzie setek uczciwych menedżerów, żeby je wyczyścić z nepotyzmu i nieprzyzwoitych zachowań" - stwierdził Tusk, mówiąc o sytuacji w spółkach z udziałami państwa.
Jak zapowiedział, "będzie wyraźna poprawa, jeśli chodzi o jakość kadr i odpartyjnienie w spółkach". Jak dodał, wybory nowych rad nadzorczych i zarządów będą przebiegały transparentnie, a życiorysy i legitymacje partyjne kandydatów będą znane. "Sami ocenicie, czy staramy się odpartyjnić spółki Skarbu Państwa i inne instytucje, czy popełniamy błędy poprzedników" - oświadczył szef rządu. "Moją intencją jest, by spółkami tymi zarządzali uczciwi, kompetentni menadżerowie, których poglądy polityczne nie są kryterium podejmowania decyzji" - dodał.
Jak zapowiedział Donald Tusk, jednym z głównych zadań nowych władz tych spółek będzie "ujawnienie i doprowadzenie do odpowiedzialności, także karnej, wszystkich tych którzy naruszyli procedury i złamali prawo".
Dodał, że wśród obowiązków nowych władz Orlenu będzie sprawdzenie transakcji przejęcia Lotosu. "Bezdyskusyjnie straciliśmy miliardy, oddaliśmy bardzo dużo władzy Arabii Saudyjskiej we współpracy z najbardziej proputinowskim politykiem Viktorem Orbanem" - mówił Tusk o działaniach poprzedników.
Jak zastrzegł szef rządu, dziś jest o wiele za wcześnie, by nawet spekulować na temat ewentualnej rewizji transakcji. "Dziś jest o wiele wcześnie, by powiedzieć czy powstaną prawne przesłanki, umożliwiające rewizję tej decyzji. Jest za wcześnie, by spekulować na ten temat" - oświadczył Tusk.
Odnosząc się do decyzji NWZ Enei, które zgodziło się we wtorek na dochodzenie od byłych członków zarządu, rady nadzorczej i firm ubezpieczeniowych roszczeń za straty przy budowie węglowego bloku Ostrołęka C, Tusk stwierdził, że bardzo nie chciałby, żeby "ktoś dochodził wobec państwa polskiego - czyli wobec podatników - roszczeń, za które odpowiadać powinny osoby, które zarządzały tym biznesem za czasów PiS".
"Będziemy szukali takiego sposobu, żeby to nie podatnik ponosił odpowiedzialność za kolejne roszczenia, tylko żeby ci, którzy podejmowali decyzje – a niektórzy z nich po prostu kradli – żeby oni ponieśli odpowiedzialność finansową i karną. Ale proszę mnie wyręczyć z obowiązku ferowania wyroków czy stawiania diagnoz prawnych, bo nie jestem prawnikiem" - oświadczył.