- Celem każdego rządu jest dbanie o każdego człowieka i o każdą rodzinę. Chcę być premierem każdego Polaka, mieszkańca wsi i miast. Z myślą o wszystkich Polakach przygotowaliśmy nową piątkę - pięć nowości w programie PiS. Naszym celem jest lepsze życie Polaków na europejskim standardzie. Mamy środki na realizację naszych celów – oznajmił premier Mateusz Morawiecki przedstawiając tzw. mapę drogową realizacji ostatnich obietnic rządu PiS.
Wspomniane przez szefa rządu cele to rozszerzenie programu Rodzina 500 plus na każde dziecko, emerytura plus, czyli trzynaste świadczenie dla emerytów i rencistów, zmniejszenie kosztów pracy dla wszystkich z 18 na 17 proc., zwolnienie z PIT dla pracujących do 26. roku życia oraz wsparcie odbudowy lokalnych połączeń autobusowych. Rząd wyliczył, że na te cele potrzeba maksymalnie ok. 42 mld złotych. Jednak wcześniej PiS uruchomiło program Mama 4 plus (emerytury matczyne), który generuje dodatkowy koszt w wysokości niemal 1 mld złotych i zapowiedziało, że także program Dobry start, czyli wyprawka szkolna w wysokości 300 złotych na każde dziecko, pozostanie już na stałe. To kolejny ponad 1 mld złotych.
Nie można też zapomnieć, że do rozszerzenia programu Rodzina 500 plus wypadałoby doliczyć koszt, jaki dotychczas generowało wypłacanie świadczeń na drugie i kolejne dziecko oraz pierwsze po spełnieniu kryterium dochodowego. To około 24 mld złotych wypłaconych na 4 mln dzieci.
Łącznie więc programy, które mogą PiS pomóc ponownie wygrać w wyborach, kosztować będą w tym roku (i zapewne przyszłych) 68 mld złotych. Trzeba jednak przypomnieć starą maksymę – rząd nie ma swoich pieniędzy i jeżeli coś „daje”, to najpierw musi odebrać. Najczęściej w podatkach, które płacą wszyscy obywatele.
Na obietnice PiS łoży prawie 38,5 mln Polaków. Oznacza to, że każdy z nas „zapłaci” w tym roku na sztandarowe programy Prawa i Sprawiedliwości niemal 1,8 tys. złotych. W związku z tym emeryci i renciści nie tylko nie dostaną swojej trzynastki, ale jeszcze do obietnic dołożą, a pracujący za minimalną krajową po prostu oddadzą swoją niemal jedną całą pensję.
Oczywiście to uproszczenie i średnia. Warto jednak pamiętać, że za wszystkie spełnione zapowiedzi rządu płacą obywatele. Premier Mateusz Morawiecki twierdzi jednak, że nie ma się czego obawiać. Obciążenie budżetu ma pochłonąć przede wszystkim walka z szarą strefą.
- Wierzę w naszych ludzi, którzy świetnie prowadzą projekty uszczelniające lukę VAT. Według ostatnich analiz jesteśmy mistrzami Europy w tym zakresie. Mamy fundusze na program Nowa Piątka – stwierdził niedawno na antenie Polsat News.