O szokujących zakupach prezydenckich urzędników informowaliśmy za portalem WP money 13 marca. Artykuł cieszył się ogromnym zainteresowaniem naszych czytelników, a więc postanowiliśmy zapytać Kancelarię Prezydenta, dlaczego wydawała tysiące zł na przedmioty niekojarzące się powszechnie z jej działalnością. O tym, jakie to były przedmioty, przeczytacie, klikając w poniższy odnośnik.
ZOBACZ KONIECZNIE: Szokujące zakupy urzędników prezydenta. Krzyże, różańce, mięso i młot wyburzeniowy
„Różańce przekazywane są jako wota, a pateny jako dary ołtarza podczas wizyt Prezydenta RP oraz przez osoby reprezentujące Kancelarię Prezydenta w miejscach kultu religijnego zarówno w kraju, jak i za granicą” - wyjaśnia biuro prasowe, dodając, że w ostatnim czasie zostały one przekazane podczas wizyt krajowych (Kalwaria Zebrzydowska, Jasna Góra) oraz zagranicznych (Jordania, Kanada). Po co zaś prezydentowi czotki, czyli sznury modlitewne? „Przeznaczone są jako upominki podczas spotkań z przedstawicielami kościoła prawosławnego” - czytamy w odpowiedzi kancelarii.
„Ponadto, z uwagi na fakt, że w Kancelarii Prezydenta RP zatrudniony jest Kapelan Prezydenta RP, dokonywane są zakupy dewocjonaliów i przedmiotów liturgicznych niezbędnych do posługi duszpasterskiej, na podstawie zgłoszonych przez Księdza Kapelana potrzeb. Wszystkie przedmioty, z wyjątkiem różańców, zostały zakupione dla bieżących potrzeb funkcjonowania Kaplic w Pałacu Prezydenckim i w Belwederze” - wyjaśnia biuro prasowe. Doprecyzowuje, że w jednym z zamówień był błąd i w rzeczywistości zakupiono tylko pięć sznurów do alb kapłańskich, a nie tysiąc, jak widnieje w dokumencie, przez co wartość całego zamówienia wyniosła mniej niż 1 tys. zł, a nie 1,7 tys. zł, jak prognozowano.
Po co zakupiono zabawkę znaną jako piniata? „Została ona przekazana dzieciom przez Panią Prezydentową podczas wizyty w świetlicy Fundacji ARKA” - tłumaczy biuro prasowe. Ciekawą pozycją na liście wydatków było również aż 440 kg wędlin. Te w grudniu 2016 r. trafiły do Polaków mieszkających na Ukrainie w ramach akcji świątecznej zorganizowanej przez Kancelarię Prezydenta. Kancelaria zakupowała również bursztynowe przedmioty. „Zakup upominków z bursztynem wydaje się naturalnym wyborem, ponieważ właśnie ten kamień (podobnie jak krzemień pasiasty) jest nie tylko kojarzony z naszym krajem (jesteśmy czołowym producentem biżuterii z bursztynem), ale również jest ceniony na całym świecie jako wyjątkowy element zdobniczy” - tłumaczą prezydenccy urzędnicy.
ZOBACZ TEŻ: Wydali 60 tys. zł na medialne szkolenia dla marszałka Sejmu!
„Pozostałe przedmioty (filiżanki, portfele, biżuteria, spinki - wszystkie w dedykowanych opakowaniach) przekazywane są jako upominki podczas wizyt krajowych i zagranicznych Prezydenta RP oraz podczas przyjazdów delegacji zagranicznych. Prezydent przekazuje upominki adekwatne do rangi i miejsca spotkań; repliki białej broni, rzeźby i obrazy współczesnych twórców przeznaczone są nie tylko jako upominki dla Głów Państw ale również dla instytucji kulturalnych i społecznych odwiedzanych przez Prezydenta. Z kolei, jeśli chodzi o zakup młota wyburzeniowego wraz z akumulatorem - 2 sztuki i torbą - informujemy, że niniejszy sprzęt został zakupiony na potrzeby doposażenia ratowniczego i technicznego sprzętu w obiektach Kancelarii Prezydenta” - podsumowuje biuro prasowe.
TYLKO U NAS. Wiemy, po co prezydentowi 400 kg wędlin i dewocjonalia!
W połowie marca portal WP money ujawnił, że Kancelaria Prezydenta poczyniła szereg intrygujących zakupów. Wśród nich znalazły się m.in. dewocjonalia takie jak sznury modlitewne, różańce i pateny, do tego ok. 440 kg wędlin oraz młot wyburzeniowy. W przesłanej nam odpowiedzi Biuro Prasowe Kancelarii Prezydenta wyjaśnia, dlaczego poczyniono takie zakupy.