Lidl Polska nie wyklucza wprowadzenia kas samoobsługowych. Różne rozwiązania w tym obszarze testuje również Biedronka. Już teraz za zakupy można zapłacić bez pomocy kasjera w różnych hipermarketach, np. w Auchan. Także Kaufland uruchomił pilotażowy program płatności samoobsługowych w 12 wybranych placówkach. Wyniki są pozytywne i już niebawem sieć wyposaży w kasy samoobsługowe kolejne cztery sklepy. Docelowo tego typu urządzenia rokrocznie będą wdrażane w kilkunastu Kauflandach na terenie Polski.
Zobacz także: Wielkanocny baranek w Lidlu kosztuje 9,99 zł. Jakie słodycze kupisz na święta? [CENY]
Kasy samoobsługowe funkcjonują także w sieci Ikea w Bydgoszczy, Wrocławiu, Gdańsku oraz w warszawskiej IKEA Targówek. Zamiast stać w kolejce do kasy, klienci mogą uregulować rachunek samodzielnie. Maszyny nie przyjmują jednak gotówki, a liczba kupowanych produktów nie może przekroczyć 15 sztuk. Dodatkowo klienci Ikei dokonają płatności bez pomocy kasjera w strefie Bistro.
Przeczytaj też: Szynka wieprzowa w cenie 9,49 zł/ kg. Wielkanocne mięsa, wędliny i ryby w Biedronce
Nawet Polska spółka Jantar, właściciel legendarnych sklepów z sieci Społem, coraz bardziej skłania się w kierunku kas samoobsługowych. - Dzięki czterem kasom samoobsługowym, do obsługi których potrzebny jest tylko jeden pracownik na zmianę, sklep może zaoszczędzić na sześciu etatach – tłumaczy Arkadiusz Stachańczyk z firmy Jantar.
Dlaczego duże sieci inwestują w kosztowne urządzenia do samoobsługi? Odpowiedź jest banalna: często brakuje rąk do pracy na niższych stanowiskach. Na szczęście dla kasjerów, kasy samoobsługowe są bardzo drogie. Zakup jednej sztuki wiąże się z wydatkiem rzędu 70 – 500 tys. złotych.
Oprac. na podst. wiadomosci.dziennik.pl, forsal.pl
Podcasty
Playlisty tematyczne
