Student, index

i

Autor: Piotr Grzybowski

Tytuł magistra bez studiów. Szokujące ogłoszenie w sieci

2015-07-08 18:25

Bez studiów nie ma pracy – to zdanie powtarzane było tak często, że funkcjonuje już właściwie jako frazes. Jednak każdy, kto uczył się w szkole wyższej, wie, że czas studiów to nie tylko „najlepszy okres w życiu”, ale przede wszystkim ciężka praca. Są tacy, którzy chcą jej uniknąć, ale jednocześnie zdobyć dyplom. Z „pomocą” przychodzą im sprzedawcy sfałszowanych dokumentów potwierdzających zdobyte wykształcenie. W sieci pojawiła się kolejna taka oferta. Ta jest jednak wyjątkowo kontrowersyjna.

Oferta, o której mowa, pojawiła się w jednym z serwisów ogłoszeniowych 5 lipca. Zamieszczająca ją osoba twierdzi, że wykonuje w stu procentach autentyczne dyplomy ukończenia studiów wyższych. Jak to możliwe? Ogłaszający podaje, że ma dostęp do introligatorni, w której zaopatruje się niemal każda polska szkoła! W ten sposób pozyskuje oryginalne papiery, na których drukuje się dyplomy. Posiadają one rzekomo m.in. prawdziwe znaki wodne i zabezpieczenia widzialne w ultrafiolecie.

Koszty „tytułu”

Z ogłoszenia dowiadujemy się też, ile musi zapłacić ktoś, kto chce kupić sobie dyplom. Za licencjat trzeba wyłożyć - w okresie letnim - 1450 zł, za dyplom magistra – 1850 zł. Tytuł inżyniera, niezależnie od pory roku, kosztuje 1550 zł, a magistra inżyniera 1700 zł. W dodatku ogłaszający oferuje, jak twierdzi, w pełni legalny i rzeczywisty wpis do ksiąg danej uczelni! Cena za taki wpis waha się w zależności od szkoły czy kierunku studiów od 1100 do nawet 6500 zł! Sprzedawca gwarantuje realizację zlecenia w ciągu 7-10 dni roboczych i wysyłkę podrobionego dyplomu na swój koszt. Oprócz dyplomów ukończenia studiów sprzedaje też świadectwa maturalne, ukończenia liceum i inne.

ZOBACZ TEŻ: SPALONO lekarstwa za 300 tys. zł zamiast przekazać je potrzebującym

Choć podobnych ogłoszeń można w sieci znaleźć dziesiątki, to jest wyjątkowo szokujące. Czyżby składający ofertę faktycznie miał dostęp do akt polskich uniwersytetów i oryginalnego papieru, na którym drukuje się dyplomy? Do tej pory spotykaliśmy się raczej z procederem pisania za kogoś pracy magisterskiej czy licencjackiej, ale w takim przypadku i tak trzeba było chodzić na studia. A jeśli „tytuł” można uzyskać bez pojawiania się na zajęciach? Zapewne wiele osób będzie próbowało korzystać z tej możliwości.

Co grozi kupującym

Po co ludziom podrobiony dyplom? Sytuacji jest wiele. Osoby, które posiadają sfałszowany dokument, mogą legitymować się nim przed potencjalnym pracodawcą albo też chwalić przed rodziną. Jeśli jednak ktoś zdecyduje się na kupno podrobionego dokumentu, musi pamiętać, że łamie prawo! Konsekwencje będą też dotyczyły osób, które takie papiery wystawiają. Kodeks karny jasno stwierdza, że „kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.

ZOBACZ TEŻ: Awantura na salonach. Petru, Rostowski i Graś sprzeczają się na Twitterze

Ustawodawca karze też tych, którzy tylko zakupili podrobiony dokument, ale się nim nie posługiwali. Kupno fałszywego dyplomu może być zakwalifikowane jako przygotowanie do użycia, za co grozi ograniczenie wolności albo jej pozbawienie do lat 2.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze