Do tej pory Unia Europejska przekazała Polsce 63,7 mld euro (ok. 269 mld zł), które przypadły nam na lata 2007-2013 na rozwój kraju. Ogółem powinno do nas trafić 288,2 mld zł, czyli, jak łatwo policzyć, wciąż brakuje nam ok. 19 mld zł. To właśnie ta kwota może nam przejść koło nosa. Dlaczego?
ZOBACZ TEŻ: Dawid Jackiewicz w rządzie PiS-u. Kim jest nowy minister skarbu państwa
Aby otrzymać unijne pieniądze, trzeba się z Unią rozliczyć, czyli przekazać do Brukseli faktury potwierdzające wydanie przyznanych pieniędzy. Dotychczas Polska rozliczyła już 94 proc. środków z budżetu unijnego, a na rozliczenie pozostałej kwoty mamy czas tylko do końca grudnia.
Jest światełko w tunelu?
W związku z tym, że nad rozliczeniami czuwa rząd a także nadzorujące inwestycje zarządy państwowych spółek, może zabraknąć czasu na rozliczenie pieniędzy - w końcu w resortach może trwać zamieszanie związane z obsadą stanowisk po zmianie władzy. Pojawiają się jednak uspokajające głosy, że zmiany w rządzie nie powinny jednak wpłynąć na rozliczenie unijnych funduszy.
ZOBACZ TEŻ: Wszystko o nowych ministrach Pracy, Energetyki oraz Rozwoju
Polska i tak na tle wielu krajów Unii z papierami stoi całkiem dobrze. Na koniec września br. Czechy rozliczyły tylko 71 proc unijnych funduszy, Włosi 69 proc, a Rumuni zaledwie 55 proc. Jeśli chodzi o nasz kraj, już wtedy rozliczono 65 proc. unijnych środków. Jest dla nas jednak światełko w tunelu, nawet jeśli z rozliczeniem do końca grudnia nie zdążymy - według nieoficjalnych informacji Unia Europejska rozważa wydłużenie czasu na przesłanie faktur aż o rok.