UOKiK „interesuje się" serwisem Allegro od dłuższego czasu. Instytucja otrzymywała wielokrotnie sygnały od sprzedawców, że mogą być dyskryminowani przez platformę. Oznacza to, że ich oferty były pokazywane na dalszych stronach, po aukcjach promowanych przez serwis. Takie informacje płyną także od przedsiębiorców. Postępowanie ma zatem wykazać czy platforma zakupowa nie faworyzuje własnego sklepu kosztem innych.
Zobacz także: 500 plus dla emerytów zagrożone? Minister Rafalska: „nic nie jest przesądzone”
Już w lipcu UOKiK wysłał do biur firmy kontrolerów, żeby sprawdzili prawdziwość skarg kupców, korzystających z usług Allegro.
Prezes UOKiK, Marek Niechciał zapowiedział, że „należy się spodziewać decyzji, która będzie dla rynku i milionów użytkowników Allegro ważnym komunikatem." Potwierdził także, że „Sygnały, które otrzymywał urząd, sugerowały, że może dochodzić do dyskryminowania sprzedawców. Dodatkowe informacje z rynku dostajemy także od przedsiębiorców, którzy dowiedzieli się o postępowaniu".
Sprawdź również: To nie koniec kłopotów Ryanaira. Belgia pozywa firmę, a dyrektor podaje się do dymisji
Jeśli zarzut dyskryminujących praktyk się potwierdzi, UOKiK może nałożyć karę na Allegro w wysokości do 10 proc. przychodów.
Polecamy: Największy fast food na świecie szykuje rewolucję. McDonald's testuje wegańskie burgery
Warto przeczytać: Banknot 500 zł postrachem kasjerów. Sprawdź, co wiesz o pieniądzach? [QUIZ]
Źródło: /rp.pl