Rada Ministrów w zeszłym tygodniu przyjęła wstępny projekt ustawy budżetowej, który zakłada podwyżki dla nauczycieli i służb mundurowych. Wśród tych, którzy będą cieszyć się z większego uposażenia nie ma natomiast urzędników.
O tym, że wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej nie będzie wyższy, było wiadomo już w czerwcu. Urzędnicy nadal mieli jednak nadzieję na podwyżki. Dodatkowe pieniądze mogłyby być przeznaczone albo na obecnych pracowników, albo na zatrudnienie nowych.
Zobacz także: Jemy coraz mniej chleba. Czy piekarnie trzeba będzie zamknąć?
Projekt ustawy budżetowej zakłada natomiast 32,4 mld złotych (o 775 mln złotych więcej niż w obecnym roku) na wynagrodzenia w państwowych jednostkach budżetowych. Pieniądze te mają być jednak przeznaczone na tzw. trzynastki dla obecnych pracowników, nagrody dla funkcjonariuszy, dodatkowe etaty dla cywili w armii oraz podwyżki dla sędziów i prokuratorów.
W projekcie nie ma ani słowa o pracownikach służby cywilnej. Z informacji tej nie są oczywiście zadowolone związki zawodowe, które postulowały o wzrost płac o 15 proc.
Według "gazetaprawna.pl", Lucyna Walczykowska, przewodnicząca Sekcji Krajowej Pracowników Administracji Rządowej i Samorządowej NSZZ „Solidarność" w sprawie podwyżek dla urzędników ma spotkać się z Beatą Kempą, szefową KPRM na początku września.
Sprawdź również: Rewolucyjna metoda walki z rakiem. Polski start-up dostanie 13 mln złotych
Podwyżki mają nie tylko zwolenników wśród pracowników administracji publicznej. Według niektórych ekspertów brak wyższych wynagrodzeń może spowodować odpływ kolejnych specjalistów z urzędniczych stanowisk. Rezygnują z pracy, ponieważ nie są dobrze opłacani.
Polecamy: Gigantyczne kolejki po 500 plus. Ostatnie dwa dni na składanie wniosków
Zobacz: Kiedy masło zacznie tanieć?
Warto przeczytać: Macierewicz: Sprawa Autosanu ma aspekt kryminalny
Źródło: /gazetaprawna.pl