Tak będzie można teraz stawiać farmy wiatrowe
Zasada zostanie także zniesiona w bezpośrednim sąsiedztwie parków narodowych "Zastąpi ją jednolita minimalna odległość farm wiatrowych wyrażona w metrach" - informuje "DGP".
"Lokalizowanie elektrowni wiatrowej ma być też umożliwione na podstawie szczególnego rodzaju miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, jakim jest zintegrowany plan inwestycyjny. W zamian za pewne ułatwienia administracyjne przy okazji budowy farmy wiatrowej inwestor będzie musiał porozumieć się z gminą w sprawie towarzyszących inwestycji, ważnych z punktu widzenia społeczności lokalnej np. wyremontowania fragmentu drogi na jego koszt" - czytamy.
Obecnie obowiązująca ustawa określa minimalną odległość turbin wiatrowych od linii energetycznych na co najmniej trzykrotność wirnika wraz z łopatami lub dwukrotność wysokości elektrowni wiatrowej. Według "DGP" to "kość niezgody" pomiędzy branżą wiatrową a Polskimi Sieciami Energetycznymi.
"Z naszej perspektywy podwyższanie odległości turbin wiatrowych od linii energetycznych to złe rozwiązanie. Nie dochodziło do wypadków, kiedy przepisy nie obowiązywały" - wskazał ekspert Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, Piotr Czopek. "Inwestor powinien móc indywidualnie uzgadniać takie kwestie bezpośrednio z operatorem sieci przesyłowej".
Projekt ustawy miał być zaprezentowany do końca czerwca, jednak możliwe, że stanie się to kilka tygodni później.
Tymczasem perypetie tej ustawy trwają dobrych kilka lat. Przypomnijmy, że poprzedni rząd miał zmienić ustawę odległościową i odblokować możliwość realizacji nowych projektów lądowych farm wiatrowych. Jest to jeden z kamieni milowych, czyli warunków które Polska musi spełnić aby otrzymać środki z KPO.
Polecany artykuł: