Jeden z czytelników portalu opisał sytuację, kiedy jego karta została obciążona za transakcję na kwotę 100 złotych. Pieniądze zostały zwrócone 3 dni później. Czytelnik napisał: „(...) Lewe transakcje bank widzi jako autoryzowane PIN-em (!) więc reklamacji nie musi uznać".
Robiliście ostatnio zakupy w Kauflandzie? Lepiej sprawdźcie historię swojej karty płatniczej... Niektórym klientom sklep pobrał niesłusznie nawet KILKASET złotych. Lewe transakcje bank widzi jako autoryzowane PIN-em (!) więc reklamacji nie musi uznać https://t.co/fb9aeGSKmF
— Niebezpiecznik (@niebezpiecznik) 22 listopada 2017
@ pic.twitter.com/gfgjEKUcHC
Czytelnik pewnie nie zauważyłby transakcji, gdyby akurat nie sprawdził historii konta. W BOK dowiedział się, że sprawa była zgłaszana przez kilkanaście osób, a niektórzy mieli pobrane z konta nawet 400 złotych (wśród nich nawet pracownikom sieci Kaufland).
Sprawdź też: Czarny piątek w Biedronce. Wielkie rabaty na RTV, AGD i elektronikę
Największe wątpliwości w przypadku „lewych" transakcji wzbudza fakt, że karty kredytowe zostały obciążone wskutek podania PIN-u bez jego znajomości i dostępu do karty. Czytelnik portalu zastanawia się: „Jak rozumiem, PIN jest sprawdzany po stronie banku, nie po stronie dostawcy terminala? Czyżby więc te urządzenia, lub jakiś system trzymał w pamięci podane nr PIN?".
Z odpowiedzi Biura Prasowego sieci Kaufland wynikało, że był to „błąd techniczny, który wystąpił u agenta rozliczeniowego, część transakcji kartowych została błędnie rozliczona lub przypisana do innego sklepu, niż transakcja rzeczywiście miała miejsce". Błąd miał zostać już zidentyfikowany, a „stosowne informacje zostały wysłane do banków wydawców kart, aby skorygować błędne operacje, co powinno nastąpić w ciągu trzech dni." Sieć dodała: „Zapewniamy równocześnie, że dane kart są przetwarzane w bezpieczny sposób przy zachowaniu odpowiednich standardów".
Zobacz także: Kupujesz w Black Friday? Nie popełniaj tych błędów
Agentem rozliczeniowym pechowych transakcji miał być eService. W oświadczeniu serwis stwierdził, że natychmiastowo wykryto zdarzenie i przesłano jeszcze tego samego dnia informacje do banków o unieważnieniu transakcji. Według serwisu: „dane klientów i ich kart są bezpieczne, a transakcje zostały skorygowane".