Ceny obiadów w szkołach w górę
Inflacja wciąż jest wysoka i już nikt nie ma złudzeń, że w najbliższych miesiącach taniej nie będzie. Wszystko wskazuje na to, że i ceny za posiłki dla dzieci w szkolnych stołówkach pójdą w górę. I nie ma co się dziwić. Skoro produkty są coraz droższe to i szkolne kuchnie lub firmy cateringowe dostarczające dzieciom posiłki muszą więcej wydawać, by obiady przygotować. Rodzice i szkoły generalnie spodziewają się wzrostu ceny od kilku do kilkunastu procent. Jak podaje Portal Samorządowy wyższe stawki za obiady w szkołach zapowiadają m.in. władze Bydgoszczy, Poznania, Elbląga, Cieszyna czy Gliwic. Za nimi zapewne pójdą i inne miasta. Co istotne, w Warszawie, gdzie opłaty za szkolne obiady już są najwyższe, jeszcze bardziej mają nie wzrosnąć.
Niepokojące są nie tylko same podwyżki cen, ale i ogromna dysproporcja między cenami wyżywienia w różnych regionach kraju. W zależności od miasta i tego, czy szkoła dysponuje własną stołówką czy też korzysta z usług firmy cateringowej, już teraz kwoty różnią się o kilka do nawet kilkunastu złotych za dzień, co daje ok. 200 zł więcej miesięcznie i 2 tys. więcej w skali roku. W minionym roku szkolnym najtaniej było w Łomży, Elblągu, Cieszynie czy Bydgoszczy, gdzie za ciepły posiłek trzeba było zapłacić od 4 do 6 zł dziennie. Najdrożej w Warszawie, Krośnie czy Kaliszu (powyżej 10 zł). Część samorządów oferuje jednak dopłaty do posiłków, a osoby w szczególnie trudnej sytuacji materialnej mogą liczyć na zwolnienie z opłat.