W branży IT zaczyna brakować rąk do pracy. Brakujące miejsca mogliby zająć pracownicy ze wschodu. Jednak nie jest to takie proste. Przede wszystkim nie jesteśmy wcale tak bardzo atrakcyjnym rynkiem. O ile pensje brutto mogą wyglądać obiecująco, to już po wysokim opodatkowaniu tak różowo nie jest. Pracownikom branży IT zależy na objęciu tej grupy zawodowej 50 proc, kosztami uzyskania przychodu. Byłoby to możliwe, po uznaniu tworzenia programów komputerowych za działalność badawczo-rozwojową.
Zobacz: W tych branżach znajdziesz dobrą pracę
Dla porównania Ukraińscy programiści płacą u siebie tylko 2,5 proc. podatku, w Rumunii profesjonaliści IT niektórych specjalności również mogą liczyć na preferencyjne stawki. U nas traktowani są jak pracownicy, których nie obejmują żadne preferencyjne stawki.
Sytuację na rynku IT polepszyć mogłoby też usprawnienie procesu przyjmowania specjalistów z zagranicy (np. przez rezygnację z obowiązku potwierdzania kwalifikacji lub możliwość poświadczania wszystkich dokumentów przez pracodawców na ich odpowiedzialność).
Polecane: Pierwsza pensja po studiach. Zarobki od 2,5 do 6 tys. zł
Jeśli warunki prawno-podatkowe się nie zmienią na korzyść obcokrajowców, to grozi nam poważne tąpnięcie na rynku pracy w branży IT. Nasi specjaliści wyjadą za granicę, a do przyjazdu do Polski chętnych nie będzie.
Źródło: rp.pl