Popularne sieci decyzję podjęły ze względów humanitarnych. Według portalu InnPoland, mniej radykalne kroki podjęła sieć Leclerc, w której o dostępności żywych ryb zdecyduje kierownik każdej z jednostek, które są niezależnymi przedsiębiorstwami.
Decyzja nie podoba się hodowcom. Cytowani przez "Dziennik Zachodni" przedstawiciele Związku Producentów Ryb przekonują, że decyzja sklepów spowoduje zamieszanie na rynku oraz braki w dostępie do ryb. To dlatego, że w tak krótkim czasie przetwórnie mogą nie nadążyć z potrzebną ilością ryb na tackach.
Żywe karpie nadal dostępne będą między innymi w Kauflandzie i Tesco. Również Carrefour zamierza je sprzedawać, choć jak zapewniają przedstawiciele sieci sklepów ryby będą trzymane w specjalnych torbach z wodą.