KPO musi przygotować każde państwo członkowskie i przesłać do Komisji Europejskiej. Z Funduszu Odbudowy Polska będzie miała do dyspozycji około 58 mld euro. KE poinformowała ostatnio, że zdecydowała się zwrócić do Trybunału Sprawiedliwości UE o nałożenie kar finansowych na Polskę.
- Wszystkie uwagi zgłaszane przez KE zostały wdrożone do KPO, czekamy na informację zwrotną. Liczę, że na przełomie września i października będzie można mówić już o akceptacji KPO - mówił w środę rzecznik rządu Piotr Müller.
- Zakończyliśmy negocjacje z Komisją Europejską na poziomie technicznym 12 lipca i od tego czasu nie pojawiają się nowe tematy. Komisja Europejska powinna go zaakceptować w ciągu kilku tygodni – informował dziś w Sejmie minister Waldemar Buda.
Beata Maciejewska z Lewicy zwróciła uwagę na to, że w trakcie sejmowej informacji "w ławach rządowych nie ma w zasadzie nikogo oprócz pana ministra Budy". Jak mówiła, z technicznego punktu widzenia może wszystko jest w porządku, ale z politycznego i merytorycznego nic nie jest w porządku.
Andrzej Grzyb z Koalicji Polskiej zarzucił rządzącym, że ostateczny kształt KPO został przedstawiony KE bez udziału polskiego parlamentu. - Gdyby było więcej dobrej woli w rozmowie z polskim parlamentem, to pewnie wiele trudności związanej z zatwierdzeniem KPO byśmy uniknęli - powiedział Andrzej Grzyb.
Posłanka Paulina Hennig-Kloska z Polska 2050 wskazała, że 17 państw ma już dziś zaakceptowane KPO, 12 otrzymało pierwsze wypłaty. "Gdzie nasze pieniądze?" - pytała.