Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport odnośnie wykonania budżetu państwa w ubiegłym roku. Znajduje się tam informacja o tym ile z publicznych pieniędzy trafiło do Funduszu Kościelnego, który rozdziela środki między wszystkie wyznania, choć Kościół Katolicki otrzymuje ich najwięcej. Kwota jest najwyższa w historii – 158,5 mln złotych. Jeszcze 3 lata temu, w 2015 roku, było to nieco ponad 128 mln złotych, 20 lat temu niecałe 30 mln złotych, zaś w 1990 roku „tylko” 2,1 mln złotych.
Z tej puli niemal 144 mln złotych przeznaczono na składki emerytalne i zdrowotne dla duchownych. Chociaż MSWiA tłumaczy wzrost Funduszu Kościelnego koniecznością konserwacji i remontów zabytków sakralnych i kościelnych, to na ten cel przeznaczono zaledwie kilkanaście milionów złotych. Mówiąc inaczej – na emerytury księży idzie niemal 91 proc. pieniędzy z Funduszu Kościelnego, a na cele, które powodują (zdaniem władz), że podatnicy łożą nań coraz więcej pieniędzy, część z pozostałych 9 proc. Co ciekawe, aż do 1995 roku środki przeznaczane na świadczenia emerytalne i zdrowotne dla duchownych nie stanowiły więcej niż 50 proc. funduszu.
Z Funduszu Kościelnego finansowane są jedynie składki na ubezpieczenia emerytalne, rentowe i wypadkowe czynnych misjonarzy i członków klasztorów kontemplacyjno-klauzurowych. W pozostałych przypadkach koszty w 20 proc. finansuje sam duchowny, a w 80 proc. fundusz.
Co ciekawe, na cały segment nazwany "Wyznania religijne oraz mniejszości narodowe i etniczne" państwo polskie przeznaczyło przeszło 180 mln złotych (z czego Fundusz Kościelny stanowi 88 proc., a same składki na świadczenia emerytalne duchownych prawie 80 proc.), podczas gdy przychód z tej grupy wyniósł niewiele ponad połowę tej kwoty - 95,8 mln złotych.
Sama idea funduszu powstała w ramach rekompensaty za majątki odebrane wspólnotom wyznaniowym. Funkcjonujący na mocy ustawy z 1950 roku Fundusz Kościelny działa obecnie pod Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji.