Piotr Soroczyński

i

Autor: Brunner/Super Express; Shutterstock

Wojna handlowa

Przez cła nie będzie obniżek stóp procentowych w Polsce? Ekspert wyjaśnia

2025-04-09 12:53

Czy wojna handlowa Stanów Zjednoczonych to tylko odległy konflikt, czy realne zagrożenie dla polskiej gospodarki? Wbrew pozorom, sytuacja ta może mieć zaskakujący wpływ na nasze firmy, ceny w sklepach, a nawet oszczędności emerytalne. O tym rozmawialiśmy z Piotrem Soroczyńskim głównym ekonomistą Krajowej Izby Gospodarczej.

Pierwsza fala uderzenia: Czy odbiorcy zapłacą więcej?

"Jedną z pierwszych rzeczy, z jaką część producentów, którzy bezpośrednio dostarczają do Stanów, po prostu będzie się musiało zmierzyć, jest to, czy tamtejsi odbiorcy będą gotowi zapłacić więcej. No i może się okazać, że tam będzie niższy poziom odbioru" – zauważa Piotr Soroczyński.

Jego zdaniem to bezpośrednie uderzenie dotknie przede wszystkim branże eksportujące do USA, takie jak automotive, AGD/RTV oraz sektor spożywczy.

-Polskie firmy będą musiały zweryfikować swoją konkurencyjność i elastyczność cenową, aby utrzymać się na amerykańskim rynku- mówi główny ekonomista KIG w rozmowie z Super Biznesem. 

Druga fala: Komponenty dla eksporterów pod presją

Kolejny efekt wojny handlowej dotknie firmy, które nie eksportują bezpośrednio do Stanów, ale dostarczają komponenty dla eksporterów.

Jak wyjaśnia Soroczyński z KIG, "mamy część dostawców, którzy produkują na rzecz kogoś, kto wysyła do Stanów. I tutaj też oczywiście się wymienia zazwyczaj w tym kontekście automotive"

-No ale oczywiście nie tylko to może być chemia, to mogą być inne branże" – wyjaśnia ekspert. Spadek zamówień od eksporterów przełoży się na mniejsze zapotrzebowanie na komponenty, co odczują polscy producenci działający w łańcuchu dostaw -twierdzi ekspert w rozmowie z Super Biznesem. 

Trzecia fala: Zalew tanich towarów i agresywna konkurencja

Najbardziej złożony efekt wojny handlowej to globalne przetasowanie na rynkach.

Jak wymienia Soroczyński " trzeci efekt, jakiego się możemy spodziewać, to to, że no cały świat oberwał cłami od Stanów Zjednoczonych, tak? I w związku z tym dużo towarów nie będzie się na amerykańskim rynku. W związku z tym ci producenci będą usiłować znaleźć zbyt gdzie indziej" – tłumaczy ekonomista. To oznacza, że na polski rynek może napłynąć fala tanich towarów z Chin, Dalekiego Wschodu i innych krajów, które straciły dostęp do rynku amerykańskiego- wyjaśnia.

"Pamiętajmy jak wysokie są cłanałożone na Chiny, ale też pamiętajmy, że Japonia, Tajwan czy Korea dostały wyższe stawki celne niż Europa. W związku z tym no gdzieś ci producenci te nadwyżki towarów będą usiłowali upłynnić, czasem nawet też z pewną stratą, byle chociaż z części wyjść. No i niestety to będzie problem dla naszych producentów, naszych dostawców tutaj operujących nawet na rynku krajowym, no bo oni po prostu się będą mierzyli przez pewien czas ze skrajnie agresywną konkurencją, która niestety no będzie bardzo kłopotliwa."

Taka sytuacja może prowadzić do obniżek cen, ale również do bankructw lokalnych firm, które nie będą w stanie konkurować z dumpingowymi cenami.

Ceny w dół, a potem w górę? Dwuetapowy wpływ na inflację

Czy zalew tanich towarów oznacza korzyści dla konsumentów? Niekoniecznie. Ekspert przewiduje dwuetapowy wpływ na inflację. "Pierwszy etap, taki krótki, to faktycznie będziemy mieli zalew taniego towaru i on będzie wywoływał istotną presję na producentów lokalnych. Po pierwsze, na półkach będzie zewnętrzny towar tani. Po drugie producenci krajowi się będą musieli do tego jakoś dopasować, dostosować."

Jednak w dłuższej perspektywie, "to może spowodować, że część naszych dostawców, lokalnych, ja nie mówię tylko o polskich, ale w ogóle europejskich, nie wytrzyma tego i zbankrutuje. Potem się okaże, że jak ktoś przejął ten rynek, a konkurencji już nie ma, to te ceny mogą potem gwałtownie wzrosnąć" - prognozuje ekonomista z KIG. 

Oznacza to, że początkowy spadek inflacji może być krótkotrwały, a w przyszłości możemy spodziewać się jej wzrostu. Ekspert uspokaja jednak, że nie będzie to skok do poziomu 20%, a raczej "pojedyncze punkty procentowe na rocznym wskaźniku."

Stopy procentowe: Czy jest szansa na obniżki?

Czy ewentualny wzrost inflacji oddala perspektywę obniżki stóp procentowych?  Ekspert w rozmowie z Super Biznesem zauważa, że "jest trochę takich czynników, które zmiękczyły serca, członków rady polityki pieniężnej. Oni widzą, że inflacja nie jest tak wysoka, jak jeszcze się baliśmy dwa kwartały temu. Ona jest w porównaniu do tamtych prognoz o punkt procentowy niższa. Miało być prawie sześć, a jest prawie pięć w marcu."

Dodatkowo, stabilna sytuacja na rynku pracy i konsumpcji oraz napływ tanich towarów mogą skłonić Radę Polityki Pieniężnej do wcześniejszej obniżki stóp procentowych.

"Może się okazać, że jest jakaś szansa, żeby RPP na początku wakacji, a nie po wakacjach obniżyła stopy procentowe pierwszy raz" – prognozuje ekspert.

Kto zyska na wojnie handlowej? Szansa dla polskich firm

Wbrew pesymistycznym scenariuszom, wojna handlowa może otworzyć nowe możliwości dla polskich firm.

"My co do zasady głównie skupiamy się na tym, że Unia oberwała 20% cłem plus te trochę wyższe na auta.  Pamiętajmy, że bardzo poważnym dostawcą na rynek amerykański są Chiny. Jest Korea, jest Japonia, jest Tajwan, ale są też inne kraje Wietnam, Indonezja, a te kraje mają nałożone przez Trumpa bardzo wysokie stawki ceł. Może się  więc okazać, że owszem, nie wszystko, ale przynajmniej kilka z punkcików procentowych tamtych dostaw jesteśmy w stanie przejąć, bo my podamy amerykańskiemu klientowi towar taniej niż tamci konkurenci, ze względu na niższe koszty" - uważa Soroczyński.

Szansę na zwiększenie eksportu do USA mają również producenci artykułów konsumpcyjnych, AGD/RTV oraz żywności. Dodatkowo, zmiany w amerykańskim przemyśle motoryzacyjnym mogą otworzyć nowe możliwości dla polskich producentów części samochodowych.

Logistyka i meble: Czy Polska wykorzysta szansę?

Wojna handlowa może również wpłynąć na branżę logistyczną. Zwiększony ruch towarów między Polską a Stanami Zjednoczonymi może przynieść korzyści portom i firmom transportowym. Jednak ekspert zwraca uwagę, że "trzeba zdawać sobie sprawę, kto głównie w branży logistycznej będzie tutaj korzystał. No bo owszem, ruch do portów. Tylko rodzi się   pytanie, kto obsłuży ten ruch zagraniczny między Polską, a Stanami? No bo to też, nie do końca są nasze firmy albo kontrolowane przez nas "- zauważa Soroczyński w rozmowie z Super Biznesem.

Polska branża meblowa, która w ostatnim czasie boryka się z problemami związanymi z kosztami produkcji, również może zyskać na wojnie handlowej.

"Nasza branża meblarska była mocna, ale na przykład sporo dostaw do Stanów było również z Chin. To oni  kupowali nasze drewno. Może się okazać, że te towary będą mniej konkurencyjne i to też spowoduje jakiś większy strumyczek zamówień do nas" – tłumaczy ekspert.

Oszczędności emerytalne: Czy Polacy mogą spać spokojnie?

Wojna handlowa i związane z nią zawirowania na giełdach budzą obawy o oszczędności emerytalne Polaków. Ekspert uspokaja, że "do strategii wielu inwestujących w naszym imieniu było to, żeby te portfele można było dywersyfikować w ryzykownym momencie ."

Ekspert z KIG dodaje również, że "o ile to nie będzie takie zamieszanie typu koniec gospodarczego świata, może się okazać, że te fundusze, które oszczędzają na emeryturę teraz jak nawet słabo wyglądają, z czasem się odbiją finansowo. To jest to jest dosyć naturalne -  zauwaza Soroczyński w rozmowie z Super Biznesem.

Super Biznes SE Google News
QUIZ PRL. Dekrety i plany – gospodarka PRL w pigułce
Pytanie 1 z 15
Jakie przedsiębiorstwa dominowały w gospodarce PRL?
QUIZ PRL: „Dekrety i plany – gospodarka PRL w pigułce”

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze