We wtorek po spotkaniu z premierem landu Nadrenia Północna-Westfalia Hendrikiem Wuestem polityk Zielonych powiedział, że w najbliższym czasie może dojść do podwyżki cen gazu. Zależy to również od tego, jak będzie kształtować się podaż - wskazał, dodając jednocześnie, że Niemcy mają "zabezpieczone dostawy". Wojna powoduje wzrost cen - powiedział Habeck. Podkreślił, że ważne jest zmniejszenie uzależnienia od rosyjskiego gazu oraz że Niemcy muszą uniezależnić się od "cen i podżegań wojennych" innych krajów.
"Od przyszłego roku, po zakończeniu długoterminowego kontraktu z Gazpromem, będziemy mogli zaspokoić polskie potrzeby bez zakupów u Rosjan. PGNiG będzie realizował kontrakty z innych kierunków, od innych dostawców" - wskazał Naimski. "W perspektywie kilku lat uruchomimy też pływający gazoport w Gdańsku, tzw. jednostkę FSRU. W połączeniu z tą inwestycją będziemy mogli oferować gaz także sąsiadom" - stwierdził na łamach środowego wydania tygodnika minister.
Na pytanie, czy w inwestycjach dotyczących "małego" atomu będą brali udział nie tylko inwestorzy z USA, lecz także na przykład z Korei czy Francji, Naimski stwierdził, że dzisiaj w pracach nad SMR i w przygotowaniach do ich wdrożenia przodują firmy amerykańskie. Dodał, że z nimi zostały nawiązane kontakty na poziomie biznesowym przez nasze koncerny.
Według wyliczeń serwisu branżowego S&P Global Platts, do których dotarł „Der Spiegel”, rosyjski państwowy koncern Gazprom w 2021 roku dostarczył do Europy jedynie niecałe 130 mld metrów sześciennych gazu, czyli o około 31 proc. mniej niż średnia z poprzednich pięciu lat. Według obecnego stanu wiedzy, Gazprom realizuje swoje długoterminowe kontrakty na dostawy, ale inaczej niż zwykle nie sprzedaje dodatkowego gazu na rynku spotowym.