Zaporowy zbiornik retencyjny na rzece Skawie to worek bez dna. Inwestycja pochłonęła już 2,5 mld złotych, a terminy ukończenia prac budowlanych odraczano pięciokrotnie. Jeżeli dobrze pójdzie, w przyszłym roku, po latach wzmagań, zbiornik o roboczej nazwie Świnna Poręba napełni się wodą.
Felerny projekt przewiduje utworzenie zapory na rzece Skawie, dorzeczu Wisły oraz budowę zbiornika retencyjnego. Inwestycja jest realizowana na terenie gmin: Mucharz, Stryszów i Zembrzyce. Jej najbardziej problematycznym elementem okazała się właśnie budowa zbiornika retencyjnego. Do dzisiaj nie została ona ukończona, ale sytuacja ma ulec zmianie w przyszłym roku. Przedsięwzięcie jest o tyle istotne, że pozwoli zabezpieczyć na wypadek powodzi nie tylko pobliskie Wadowice, ale także – Kraków.
Przeczytaj również: Kościół nie zapłaci składki audiowizualnej? Zobacz, które instytucje dostaną ulgi
13 maja br. sejm przyjął ustawę, zgodnie z którą budowa zbiornika wreszcie dobiegnie końca. Co ciekawe, wszyscy głosujący posłowie, a było ich 437, poparli projekt. Nikt nie zagłosował przeciw. Jeszcze w tym roku Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wyłoży na ten cel 46,5 mln złotych. W przyszłym roku uzupełni budżet o 6,7 mln złotych.
Zbiornik retencyjny na Skawie już w 2010 r. spełnił częściowo swoją funkcję. Podczas powodzi, która przelała się wówczas przez Małopolskę, uchronił Kraków przed zalaniem. Dzięki temu, że zgromadziła się w nim woda, położona w niecce była stolica Polski nie poniosła dużych strat z powodu powodzi, chociaż jeden z najważniejszych mostów w mieście stał w wodzie, a wiele budynków zostało podmytych przez Wisłę. Ponieważ zapora nie była ukończona, w 2001 r. nie udało się uratować przed powodzią kilkudziesięciu zabudowań w dorzeczu Skawy.
Wybudowany zbiornik pokryje 70 proc. terenów należących do samorządu gminy Mucharz. Ukończenie inwestycji musiała poprzedzić budowa drogi umożliwiającej mieszkańcom tych terenów swobodną komunikację zresztą Małopolski.
Źródła: money.pl, gazetakrakowska.pl