- Visa i Mastercard podnoszą opłaty bankomatowe od lutego 2026 – bank zapłaci niemal 3 zł za wypłatę 1000 zł zamiast obecnych 1,3-1,7 zł
- Sektor bankowy poniesie dodatkowe koszty rzędu 100-150 mln zł rocznie z tytułu wyższych prowizji za wypłaty
- Największe problemy będą mieć małe banki i fintechy bez własnej sieci bankomatów, oferujące nieograniczone darmowe wypłaty
- Klienci mogą spodziewać się limitów darmowych wypłat, minimalnych kwot transakcji i presji na korzystanie z BLIK-a
Spis treści
- Opłata bankomatowa rośnie po raz pierwszy od 15 lat
- Ile banki zapłacą za wypłatę z bankomatu w 2026 roku
- Kto zyska na podwyżce opłat bankomatowych
- Które banki najbardziej ucierpią
- Co się zmieni dla klientów bankomatów
- BLIK i płatności bezgotówkowe będą mocniej reklamowane
- Era tanich bankomatów dobiega końca w 2026 roku
Opłata bankomatowa rośnie po raz pierwszy od 15 lat
Opłata bankomatowa to prowizja, którą bank klienta płaci operatorowi bankomatu za realizację wypłaty gotówki. Przez ostatnie 15 lat stawki w Polsce pozostawały praktycznie niezmienione. Visa pobierała stałe 1,30 zł od 2010 roku, a Mastercard – 1,20 zł plus symboliczne 0,05 proc. wartości transakcji.
Od lutego 2026 roku oba giganty płatnicze przechodzą na nowy model: stała opłata plus procent od wypłacanej kwoty. To oznacza wymierny wzrost kosztów dla wszystkich banków w Polsce.
Ile banki zapłacą za wypłatę z bankomatu w 2026 roku
Nowe stawki uderzą w portfele instytucji finansowych. Przy standardowej wypłacie 1000 zł bank będzie musiał zapłacić operatorowi bankomatu blisko 3 zł zamiast dotychczasowych 1,3-1,7 zł. To wzrost o ponad 100 proc.
Według szacunków ekspertów branżowych cały sektor bankowy poniesie z tego tytułu dodatkowe koszty rzędu 100-150 mln zł rocznie. Dla pojedynczego banku może to oznaczać nawet kilka milionów złotych dodatkowych wydatków w skali roku.
Kto zyska na podwyżce opłat bankomatowych
Główni beneficjenci to niezależni operatorzy bankomatów. Firmy takie jak Euronet czy Planet Cash odpowiadają za ponad 70 proc. wszystkich urządzeń w Polsce. Wyższe opłaty oznaczają dla nich większe przychody i szansę na poprawę rentowności biznesu.
NBP od lat wskazywał, że przy zamrożonych stawkach prowadzenie sieci bankomatów staje się nieopłacalne. Rosną koszty energii, serwisu, transportu gotówki i zabezpieczeń, a liczba transakcji spada. Podwyżka ma zatrzymać kurczenie się liczby bankomatów w kraju.
Polecany artykuł:
Które banki najbardziej ucierpią
Najtrudniej będzie mniejszym bankom i fintechom, które nie posiadają własnej sieci bankomatów. Ich przewaga konkurencyjna często opiera się właśnie na obietnicy "nieograniczonych darmowych wypłat ze wszystkich bankomatów w Polsce".
Duże instytucje z własną infrastrukturą bankomatową są w lepszej sytuacji. Wypłata we własnym urządzeniu kosztuje bank znacznie mniej niż przepłacanie obcej sieci. Taka asymetria może pogłębić różnice między graczami na rynku.
Co się zmieni dla klientów bankomatów
Podwyżka opłat formalnie dotyczy rozliczeń między bankami a operatorami, ale trudno zakładać, że instytucje finansowe w całości wezmą koszty na siebie. Najbardziej prawdopodobne zmiany to stopniowe dostosowania oferty.
Banki mogą wprowadzić limity darmowych wypłat miesięcznie, ustalić minimalne kwoty wypłat bez prowizji lub uzależnić bezpłatny dostęp od posiadania premium pakietu. Jeszcze silniej promowane będą płatności bezgotówkowe i BLIK jako tańsza alternatywa dla wypłat gotówki kartą.
BLIK i płatności bezgotówkowe będą mocniej reklamowane
Dla banków każda wypłata z bankomatu to koszt, a płatność kartą czy BLIKIEM – potencjalny przychód z interchange. Wzrost opłat bankomatowych tylko wzmocni trend odchodzenia od gotówki.
Klienci mogą spodziewać się kampanii zachęcających do płacenia telefonem, korzystania z cashbacku przy transakcjach bezgotówkowych i przypominających, że "wypłata nie jest konieczna". Sektor finansowy od lat działa w tym kierunku, a nowe stawki dają dodatkowy argument ekonomiczny.
Era tanich bankomatów dobiega końca w 2026 roku
Podwyżka opłat bankomatowych od lutego 2026 roku to największa zmiana w tym obszarze od kilkunastu lat. Banki zapłacą dwukrotnie więcej, a klienci prawdopodobnie odczują to przez ograniczenia w dostępie do darmowych wypłat. Alternatywą pozostają płatności bezgotówkowe i BLIK, które banki będą promować jeszcze intensywniej.