Pełne odmrożenie cen podbije tempo wzrostu cen do 6 procent
W czwartek (7.11) Adam Glapiński, szef Narodowego Banku Polskiego, odniósł się do ostatniej decyzji Rady Polityki Pieniężnej, która utrzymała stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Glapiński mówił co wpłynęło na tą decyzję.
Prezes NBP wskazał, że polski bank centralny bierze pod uwagę dwa warianty projekcji inflacyjnej. Pierwsza, bazowa zakłada pełne odmrożenie cen energii, druga alternatywna, zakłada dalsze wsparcie ze strony państwa. W pierwszym wariancie inflacja w przyszłym roku może skoczyć do ponad 6 proc. W drugim osiągnie pułap około 4 proc. Jak zaznaczył Glapiński, w obu wariantach inflacja osiągnie cel inflacyjny NBP - ok. 2,5 proc. - dopiero za dwa lata.
Wśród czynników ryzyka wzorstu inflacji, Glapiński wskazał podwyższenie akcyzy i opłaty za śmieci, cen wody.
Wyszczególnił, że kolejnym czynnikiem jest wzrost cen zimnej wody o 12,9 proc. r/r oraz usług kanalizacyjnych, gdzie dynamika wzrostu cen wyniosła 12,2 proc. r/r. Jak mówił, roczną dynamikę cen podwyższa również "wcześniejszy wzrost podatku VAT na żywność", który nastąpił w kwietniu br. oraz "relatywnie niskie zbiory niektórych krajowych warzyw i owoców".
To co podbija inflacje to również dwucyfrowe podwyżki wynagrodzeń. Wynagrodzenia z kolei - jak tłumaczył Glapiński - wprost przekładają się na ceny usług. Jak zaznaczył szef banku centralnego, "tempo wzrostu wynagrodzeń będzie wkrótce hamować i nie będzie już tak wysokie jak w ostatnim okresie".
Szef NBP wspomniał również, że inflacja bazowa w Polsce według ostatnich pełnych danych, a więc za wrzesień br. wyniosła 3,7 proc. i była niższa niż w Czechach, na Węgrzech, Słowacji, czy w Rumunii. "Podwyższona inflacja bazowa to jest problem nie tylko Polski, ale problem na całym świecie. Dotyczy Stanów Zjednoczonych, Europy Zachodniej, wszystkich krajów naszego regionu (...). Podobnie jak u nas, jest to związane z szybkim wzrostem cen usług i wynagrodzeń (...)" - powiedział Glapiński.
Adam Glapiński odniósł się także do projektu budżetu. Stwierdził, że przyszłoroczny deficyt budżetowy będzie bardzo wysoki.
- Gdyby nastąpiło zmniejszenie deficytu, moglibyśmy szybciej podjąć decyzję o obniżeniu stóp procentowych - wskazał szef NBP. Podkreślił też, że duży deficyt jest tylko w niewielkiej części związany ze zwiększeniem wydatków na obronność.
W środowym (6.11) komunikacie Rada przedstawiła główne założenia listopadowej projekcji inflacyjnej. Analitycy banku centralnego prognozują, że roczna dynamika cen znajdzie się z 50 proc.-owym prawdopodobieństwem w przedziale 3,6 – 3,7 proc. w 2024 r. (wobec 3,1 – 4,3 proc. w projekcji z lipca br.), 4,2 – 6,6 proc. w 2025 r. (wobec 3,9 – 6,6 proc.) oraz 1,4 – 4,1 proc. w 2026 r. (wobec 1,3 – 4,1 proc.).
- Szczegóły projekcji inflacyjnej zostaną przedstawione w piątek (8.11) - poinformował prezes Glapiński.
Polecany artykuł: