Po zalogowaniu się na konto w banku Pekao S.A. Pan Piotr zauważył trzy tajemnicze transakcje w euro. Po przeliczeniu opiewały one na kwotę ponad 1000 zł! „Pierwsze podejrzenie było takie, że zgubiłem kartę, ktoś wszedł w jej posiadanie i zrealizował te transakcje posługując się danymi z karty” – powiedział Pan Piotr w rozmowie z Super Biznesem. Natychmiast poinformował bank o zastrzeżenie karty, żeby zablokować kolejne ewentualne transakcje. „Po powrocie do domu sprawdziłem, że karta jest tam, gdzie zwykle, czyli w szufladzie biurka. Nie ma więc fizycznie możliwości, żeby ktokolwiek posłużył się kartą” – dodał Pan Piotr. Co więcej! Okazało się, że ktoś próbował zarezerwować pobyt w hotelu w Antwerpii! „Te próby się nie powiodły ponieważ podawano niewłaściwe dane z karty” – tłumaczy Pan Piotr i dodaje, że był zszokowany reakcją banku, która według niego, w ogóle nie wzięła na siebie odpowiedzialności za zaistniałą sytuację.
Odpowiedź banku
„Zapewniamy, że systemy bankowe działają w zgodzie z rygorystycznymi przepisami bezpieczeństwa zarówno wewnętrznymi, jak też nakładanymi na banki przez ustawodawstwo krajowe oraz unijne” – czytamy w komunikacie Banku Pekao S.A. przesłanym do redakcji Super Biznesu. „Ze względu na obowiązującą nas tajemnicę bankową nie możemy odnosić się do indywidualnych kwestii. Natomiast każde zgłoszenie o potencjalnej próbie oszustwa traktujemy zawsze bardzo poważnie i wyjaśniamy także opisaną przez Pana sytuację. Każdorazowo, gdy klient zauważy nieuprawnioną transakcję na swoim koncie powinien niezwłocznie poinformować o tym bank, który w uzasadnionych sytuacjach podejmuje próbę odzyskania środków w ramach procedury chargeback, czyli tzw. obciążenia zwrotnego. Każde takie zgłoszenie rozpatrywane jest indywidualnie” – poinformował Departament Komunikacji Banku Pekao S.A.
Pan Piotr w rozmowie z Super Biznesem stwierdził, że zamierza natomiast doprowadzić sprawę do końca. „Bank w którym mam konto i wszystkie produkty od 13 lat, wie o mnie wszystko, w żaden sposób nie alarmuje mnie, że mogę stać się ofiarą oszustwa ani nie poczuwa się do jakiejkolwiek odpowiedzialności” – dodaje Pan Piotr.