W dotychczasowej „dziewięćdziesiątce piątce” bioetanol stanowił 5 procent całkowitej zawartości. To alkohol produkowany z biomasy, a więc np. buraków, pszenicy, kukurydzy i rzepaku. W nowej etylinie E10 tej substancji będzie dwa razy więcej – 10 procent.
- Decydujemy się na wprowadzenie mniej szkodliwego dla środowiska paliwa niestety jako jedni z ostatnich w Europie – wskazuje Damian Kuraś. – Przed nami zrobiło to 19 państw, z czego 17 państwa należących do Unii Europejskiej. Benzyna E10 sprzedawana jest m.in. na Litwie, na Węgrzech, w Niemczech. Bez takiej decyzji Polska nie mogłaby spełnić unijnych wymogów zakładających, że 14 proc. paliw używanych w transporcie będzie pochodzić z surowców odnawialnych.
Ekspert uspokaja: tak, jak wprowadzenie E10 nie spowodowało perturbacji w innych krajach, tak i w Polsce kierowcy nie mają się czego obawiać. - W oczywisty sposób ta decyzja preferuje właścicieli pojazdów wyprodukowanych w ostatnich dwóch dekadach, spełniających wymogi środowiskowe. Ci, którzy jeżdżą starszymi pojazdami benzynowymi będą musieli po prostu wybrać droższą opcję tankowania – przerzucić się na wciąż pozostającą w sprzedaży „dziewięćdziesiątkę ósemkę” – mówi dyrektor Instytutu ESG.Taki wybór – droższe tankowanie albo nowe auto – może dotyczyć jednak całkiem sporej ilości polskich kierowców.
Z danych Rankomatu wynika, że ponad połowa samochodów ubezpieczonych w Polsce ma ponad 15 lat. Średnia wieku samochodu w naszym kraju rośnie z roku na rok i dzisiaj wynosi ok. 14 lat przy unijnej średniej o cztery lata niższej. Do wymiany samochodów Polaków zniechęcają rosnące ceny nowych i używanych pojazdów. Nie przekonują ich nawet rosnące ceny ubezpieczeń i eksploatacji wiekowych aut.
- Właściciele pojazdów dwudziestoletnich i starszych nie powinni mieć złudzeń: polityka środowiska Unii Europejskiej dąży do wyeliminowania z użytku pojazdów, które nie spełniają dzisiejszych norm ekologicznych – wskazuje Damian Kuraś. – Docelowo z europejskich dróg w ogóle mają zniknąć auta na paliwa kopalne, ale to kwestia kilku dekad. Europejskie miasta, w tym polskie, jak np. Kraków, wprowadzają obostrzenia dla ruchu takich samochodów. Korzystanie ze starych aut po prostu już nie długo nie będzie opłacalne.
Polecany artykuł: