Zainwestowaliśmy w Podhale 400 mln zł

2013-11-18 3:00

Rozmowa z Edwardem Tyborem, Prezesem Tatrzańskiego Banku Spółdzielczego

w Bukowinie Tatrzańskiej

- Panie Prezesie, zbliża się sezon turystyczny. Czy w Banku trwa mobilizacja?

- Sezon zimowy jest często nazywany u nas okresem białych żniw, to czas wzmożonej pracy naszych mieszkańców i ogromnej mobilizacji klientów Banku - bo nasz region żyje z turystyki, a nasz Bank specjalizuje się w obsłudze ruchu turystycznego.

- Ludzie biorą kredyty na hotele, pensjonaty…

- O tak. Dzisiaj inwestycje w turystykę to spore nakłady finansowe. Jesteśmy bankiem średnim, sami tych nakładów byśmy nie udźwignęli, dlatego wchodzimy w konsorcja z innymi bankami spółdzielczymi. W związku z tym możemy kredytować te wielkie przedsięwzięcia. Powstają hotele, restauracje, stacje narciarskie. Koszt stacji narciarskiej to nakłady początkowe rzędu 20-30 milionów złotych, a taka stacja w naszej gminie jest prawie w każdej miejscowości. Nasz Bank, w konsorcjum z innymi bankami, udzielał kredytów na budowę słynnych term w Bukowinie i Białce Tatrzańskiej. Przedsiębiorcy za pośrednictwem Tatrzańskiego Banku Spółdzielczego zainwestowali w Podhale około 400 milionów złotych.

- To gigantyczna kwota!

- Takie są potrzeby. Przyjeżdża do nas rzesza turystów. Mają coraz większe wymagania, trzeba podwyższać standardy obsługi. To ciągły proces. Na kredytowanych przez nas pensjonatach czy hotelach, na stacjach narciarskich wywieszamy za zgodą naszych klientów tabliczki z informacją, że to nasze polskie banki spółdzielcze finansowały te przedsięwzięcia. Chcemy, by klienci widzieli nasz potencjał. Banki spółdzielcze są bankami lokalnymi, ale działają bardzo prężnie.

- Czy trudno u Was o kredyt?

- Nasza oferta jest tak opracowana, by była dostosowana do naszych klientów i ich możliwości. Turystyka to biznes sezonowy, wymaga specyficznego podejścia Banku. Klienci mogą spłacać kredyt wtedy, gdy wpływają do nich pieniądze. Przed udzieleniem kredytu szczegółowo rozmawiamy nie tylko o dochodach, ale i o potencjalnych stratach, uprzedzamy o wielkości rat, pokazujemy słabe strony ich biznesplanów. Lepiej, żebyśmy wspólnie wiedzieli, co nas czeka. Jesteśmy z nimi nie tylko wtedy, gdy odnoszą sukcesy lecz także wtedy, gdy zaczynają albo mają kłopoty. Nie odwracamy się też od początkujących przedsiębiorców. Nasz Bank "stworzył" wiele firm o potencjale ogólnokrajowym.

- Turystyka to też turyści. Czy Bank przygotowuje się jakoś specjalnie na ich przyjazd?

- Dla turystów mamy lokalną sieć bankomatów, które są na bieżąco przez nas obsługiwane. Jesteśmy blisko i możemy szybko reagować, gdy zabraknie w nich gotówki. Nasz Bank prowadzi też obsługę dewizową. Niedaleko są dwa przejścia graniczne ze Słowacją - w Jurgowie i Łysej Polanie. Często turyści chcą zobaczyć Tatry od drugiej strony i potrzebują euro. Pieniądze mogą wymienić w kantorze w naszym Banku. Wprowadzany jest system przesyłania gotówki między bankami spółdzielczymi, podobny do Western Union. Gdy ktoś nada gotówkę w jednym z banków spółdzielczych w Polsce, u nas turysta może ją odebrać.

- Góry to nie tylko białe szaleństwo. Czy klienci inwestują w restauracje i w dobrą kuchnię?

- Oczywiście, restauracje i karczmy góralskie działają w ogromnej konkurencji, muszą zachęcać lokalnymi przysmakami. Najbardziej znanym regionalnym produktem z naszego terenu jest oczywiście oscypek - ser wytwarzany od szeregu pokoleń przez naszych mieszkańców. Oscypek jest podawany również jako dodatek do potraw. Podejmowanych jest też szereg inicjatyw związanych z pobudzeniem popytu wewnętrznego na jagnięcinę i baraninę. Już dzisiaj nasi kucharze robią znakomite potrawy z tych mięs. Chcemy pokazać przyjezdnym, że warto jeść nasze lokalne produkty. Dzięki temu może stada owiec pojawią się na naszych tatrzańskich halach.

- Rozumiem, że lubi Pan lokalną kuchnię. A jazdę na nartach?

- Co roku na stacji narciarskiej w Jurgowie (która powstała również dzięki zaangażowaniu naszego Banku i mojemu osobistemu) organizujemy zawody narciarskie o Puchar Tatrzańskiego Banku Spółdzielczego. Startują tam nasi pracownicy, nasi klienci i ja także. Staram się nie wygrywać (śmiech). Ale w naszym Banku liczą się nie tylko narty. Od 22 lat sponsorujemy latem duży turniej piłkarski dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. Taki mały lokalny mundial. Są losowania grup i emocje z tym związane. Zwycięzcy i uczestnicy otrzymują od nas nagrody. Wszystkie szkoły z terenu gminy są przez nas zaopatrzone w komplety piłek. Sponsorujemy lokalne festyny, zawody szkolne, wydarzenia kulturalne i na nich się też promujemy. To mocna strona nie tylko naszego Banku, ale wszystkich banków spółdzielczych - dużo działań dla lokalnej społeczności.

- A co z kulturą?

- Podhale jest znane z regionalnej kultury. Górali nie trzeba do tego zachęcać, robią to nie tylko dla turystów, ale przede wszystkim dla siebie. Mamy fantastyczne zespoły regionalne, ludzie grają, śpiewają, tańczą. Nasz Bank objął patronat nad znakomitym Teatrem Amatorskim działającym nieprzerwanie od 90 lat w Bukowinie Tatrzańskiej. To olbrzymia pasja i wspaniały sposób na życie ponad 130 osób. W sezonie zimowym i letnim organizowane są co środę przedstawienia. Wszystkie sztuki, nawet komedie Moliera, są tłumaczone na gwarę góralską. Zabawy jest przy tym mnóstwo, turyści są zachwyceni. Działają w jedynej chyba w Polsce Spółdzielni Kulturalno-Oświatowej w pięknym ogromnym drewnianym Domu Ludowym z lat 20. Dofinansowujemy im jako Bank koszty wystawienia spektakli, pomagamy w nagrywaniu przedstawień na DVD, aby zachować je dla przyszłych pokoleń.

Tatrzański Bank Spółdzielczy

Bukowina Tatrzańska, ul. Kościuszki 56

Tel. 801 011 086 i (18) 20 012 30

bsbukowina.pl

Prężny i utytułowany

Tatrzański Bank Spółdzielczy istnieje od 88 lat.

Ma filie w Nowym Targu i Białce Tatrzańskiej oraz dwa punkty kasowe - w Krempachach i Murzasichlu.

Otrzymał pierwsze miejsce w rankingu "Najlepszy Bank Spółdzielczy w Polsce" w kategorii banki z sumą bilansową 50-100 mln zł.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze