Zakaz handlu w niedzielę

i

Autor: Shutterstock

Zakaz handlu w niedzielę niekorzystny dla polskiej gospodarki? Zdania są podzielone

2017-11-02 14:56

Ograniczenie handlu w niedzielę to pomysł, który wzbudza sporo kontrowersji. Całkowity zakaz handlu w niedzielę lub jego ograniczenie do dwóch niedziel w miesiącu miał swoich zarówno zwolenników, jak i przeciwników nie tylko wśród przedstawicieli handlu, ale i w rządzie. Projekt ustawy w obecnym kształcie zakłada, że od przyszłego roku zakaz handlu będzie obowiązywać w co drugą niedzielę miesiąca. Z tym zgadza się ponad połowa Polaków. Sprawa nie jest jednak przesądzona, a o skutkach wprowadzenia zakazu już dyskutuje się w odniesieniu do wpływu, jakie wywrze na polską gospodarkę.

Zakaz handlu będzie obowiązywać w pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca, natomiast sklepy będą otwarte w drugą i czwartą niedzielę. Zakaz nie będzie obowiązywać również w kolejne dwie niedziele poprzedzające pierwszy dzień Bożego Narodzenia oraz niedzielę bezpośrednio poprzedzającą pierwszy dzień Wielkiej Nocy. Ograniczenie ma obowiązywać jednak tylko w odniesieniu do sklepów wielkopowierzchniowych - według projektu ustawy w obecnym kształcie, sklepy na terenie stacji paliw i dworców będą mogły być czynne także w siódmy dzień tygodnia.

Sprawdź także: Zobacz, w które niedziele będzie obowiązywał zakaz handlu [KALENDARZ]

Związki zawodowe domagają się jednak bardziej restrykcyjnego zakazu. Ekonomiści szacują jednak, że miałoby to negatywny wpływ na polską gospodarkę. – Ostatni projekt można określić jako element doganiania standardów zachodnich, gdzie od lat istnieje zakaz handlu w niedzielę. Propozycja jest elastyczna, ponieważ proponuje zakaz handlu jedynie w dwie niedziele w miesiącu i ogranicza go do sklepów wielkopowierzchniowych, a także dopuszcza jego uchylenie w określonych okresach roku. Jest prospołeczna, ponieważ odnosi się do tego, jak żyją i funkcjonują rodziny, których członkowie pracują w handlu. Podnosi problematykę kobiecą, ponieważ to kobiety stanowią nadreprezentację pracowników w handlu – oceniła w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes dr Joanna Szalacha-Jarmużek, socjolog i wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu.

Sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny w przyszłym tygodniu ma powrócić do prac nad projektem. Stanowczo przed przyjęciem przepisów w obecnym kształcie protestuje NSZZ „Solidarność", która chce zakazu handlu we wszystkie niedziele miesiąca.
Jednak taki kształt ustawy, według ekonomistów mógłby negatywnie odbić się na polskiej gospodarce. Firma doradcza PwC i Polską Rada Centrów Handlowych oszacowała, że nowa regulacja mogłaby odbić się zarówno na obrotach w handlu i spowodować ich spadek nawet o 9,6 mld złotych, jak i na zatrudnieniu oraz zmniejszyć dochody w budżecie państwa o 1,8 mld złotych rocznie.

Przeczytaj również: Zakaz handlu w niedzielę. Sklepy powstaną przy stacjach benzynowych?

Z szacunkami o negatywnych skutkach zakazu handlu w niedzielę nie zgadza się dr Joanna Szalacha-Jarmużek z Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu w rozmowie z agencją Newseria: – Sporo mówi się o tym, że stracą sklepy wielkopowierzchniowe, ale także powiązane z nimi sektory gospodarki, czyli na przykład centra logistyczne, przeładunkowe. Doświadczenia niektórych krajów zachodnich, gdzie wprowadzono zakaz handlu w niedziele, pokazywały, że handel de facto przesuwał się na takie dni jak piątek, sobota i poniedziałek, a właściciele firm nie tracili wcale tak dużo – twierdzi.

Polecamy: 500 plus: Polacy musieli oddać prawie 17 mln zł wyłudzonych pieniędzy

Źródło: newseria.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze