Nad fermami zwierząt futerkowych pojawiły się czarne chmury. Trwają prace nad nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt, w której pojawia się zapis o zakazie hodowli zwierząt futerkowych na futra. Jeśli przepisy wejdą w życie, to dojdzie do poważnego zachwiania rynku.
Zobacz: Ile kosztuje utrzymanie psa?
- Polska branża hodowców zwierząt futerkowych wyraża głębokie zaniepokojenie procedowaną nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt, w którym znajduje się zapis o likwidacji naszej branży - mówi Daniel Chmielewski, prezes Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych. I wyjaśnia: Hodowla zwierząt futerkowych ma ponad 100-letnią tradycję w naszym kraju i jest w zdecydowanej większości przedsięwzięciem rodzinnym przekazywanym z pokolenia na pokolenie. Nasza branża jest przykładem sukcesu polskiego rolnictwa i odpowiada odpowiednio za 4% wartości całego polskiego eksportu produktów pochodzenia zwierzęcego i koło 7% wartości całego eksportu produktów leśnictwa, rolnictwa i rybactwa. Co w praktyce oznacza roczny udział w PKB na poziomie 1,5 miliarda złotych, 600 milionów wpływów do budżetu m.in. z podatków rocznie oraz pracę lub dochód dla 60 000 osób w naszym kraju.
Przeczytaj: Pomysł na firmę - jak otworzyć sklep zoologiczny
Zatem zamknięcie ferm może odbić się szerokim echem w gospodarce. Z rynku może zniknąć nawet 1140 ferm (głównie w województwach zachodniopomorskim, wielkopolskim mazowieckim i dolnośląskim), na których bezpośrednio i pośrednio pracuje nawet 45 tys. osób. Nowe przepisy nie oznaczają tylko utraty pracy przez te osoby czy likwidację biznesu. Właściciele ferm zostaną z ogromnymi długami. - W ostatnich 10-15 latach branża ta zanotowała bardzo dynamiczny rozwój w Polsce, osiągając dzięki temu drugie miejsce po względem produkcji skór w Europie i trzecie na świecie. Nie było by to możliwe bez wsparcia banków, które udzieliły hodowcom wieloletnich kredytów na rozwój, których czas spłaty obliczony jest nawet na 20-30 lat. Tak samo jak inwestycje, których amortyzacja wynosi do 40 lat. W tym przypadku nie tyle można mówić o stratach finansowych, co o bankructwie wielu rolników, którzy uwierzyli w ten perspektywiczną gałąź rolnictwa i zaryzykowali często dorobek wielu pokoleń kosztem chęci rozwoju i doskonalenia polskich standardów hodowli – podkreśla prezes Daniel Chmielewski.
Polecane: Zostań hodowcą psów i ich treserem
Co z tym fantem zamierza zrobić Polski Związek Hodowców Zwierząt Futerkowych? - Jak zawsze jesteśmy gotowi służyć swoją wiedzą i doświadczeniem w zakresie wprowadzania regulacji mających na celu nieustanne podwyższanie standardów hodowli oraz eliminowanie wszelkich niepożądanych zachowań.Polscy hodowcy przystąpili już do programu certyfikacji hodowli WelFur, którego celem jest ocena dobrostanu zwierząt. Program ten jest wynikiem 30 lat badań naukowców z 7 europejskich uniwersytetów i jest jednym z najbardziej zaawansowanych programów dobrostanowych na świecie. Ten kierunek samoregulacji branży pokazuje chęć dbałości o dobrostan zwierząt i nieustające zaangażowanie w rozwój tej branży. Od 2020roku skóry z ferm, które nie posiadają certyfikatu w wyniku porozumienia hodowców i domów aukcyjnych nie będą posiadały rynków zbytu – mówi Daniel Chmielewski. I dodaje: branża jest otwarta na wizytacje, fermy są otwarte cały rok. Zapraszamy zwłaszcza polityków, którzy forsują wprowadzenia zakazu, a którzy nigdy nie byli na fermach. Pozostając otwartym na wszelkie formy dialogu, mamy nadzieje, że głos nas - hodowców, naszych rodzin, a także naszych pracowników oraz partnerów z branż współzależnych zostanie wzięty pod uwagę w konstruktywnej dyskusji, która będzie się toczyć w najbliższym czasie w ławach sejmowych, ale także wśród ogółu społeczeństwa.