Propozycje PO stara się wyjaśnić portal wyborcza.biz. Jak sami zaznaczają jego dziennikarze, władza wciąż przedstawiła za mało konkretów swojej propozycji, aby przygotować pełne opracowanie, trzeba więc bazować na tym, co PO ujawniła ustami ministra finansów Mateusza Szczurka. Jeśli podatkowa rewolucja miałaby się odbyć, należy spodziewać się wprowadzenia zróżnicowanej od zarobków płatnika stawki PIT. Obecnie jest tak, że większość Polaków płaci podatek 18-procentowy, po zmianach najniższa stawka ma wynosić 10 proc, a maksymalna 39,5 proc. Wiadomo, że stawka będzie zależna od dochodów podatnika, jednak nie jest pewne, jakie dokładne stawki będą obowiązywały w przedziale 10-39,5 proc.
ZOBACZ TEŻ: Rewolucja w podatkach wg PO ma kosztować 10 mld zł? "Zmiany wejdą w życie dopiero w 2018 r."
10-procentowy podatek miałyby płacić najmniej zamożne osoby, a państwo miałoby pokrywać ich składki NFZ i ZUS. Według wyliczeń wyborczej.biz rodzina 2+2, która zarabia 60 tys. zł rocznie, płaciłaby 6 tys. zł podatku, a nie jak obecnie (ze składkami), prawie 16 tys. Nowe przepisy odbiją się niekorzystnie na najbogatszych Polakach – np. singiel zarabiający 180 tys. zł rocznie, który obecnie obciążony jest podatkiem i składkami wynoszącymi ok. 57 tys. zł, będzie musiał zapłacić ok. 71 tys. zł. Zniknąć mają też wszelkie ulgi podatkowe, w zamian za co obywatele mają otrzymać możliwość wspólnego rozliczania się z każdym członkiem rodziny. Bez zmian obędzie za to w systemie KRUS-owskim, nie znikną też przywileje grup zawodowych, którym państwo dopłacą do składek, takich jak mundurowi czy górnicy.
Zamieszanie po podatkowych propozycjach PO. Kto zyska, a kto straci?
Od kiedy Platforma Obywatelska zapowiedziała zmiany w podatkach w razie wygranych wyborów parlamentarnych, zapanowało spore zamieszanie. Eksperci zastanawiali się, na czym właściwie mają polegać przedstawiane enigmatycznie propozycje PO. Dziś już wstępne wiadomo, że nie będzie mowy o wprowadzeniu podatku liniowego wynoszącego 10 proc. ani likwidacji ZUS-u, ale o zróżnicowaniu stawek podatkowych od 10 do 39,5 proc. w zależności od zamożności opodatkowanego.