Klienci skarżą się na platformy streamingowe
W sieci pojawia się coraz więcej skarg dotyczących zaburzeń transmisji, problemów technicznych i innych tego typu awarii dotyczących popularnych platform streamingowych transmitujących wydarzenia sportowe.
Skargi dotyczyły m.in. platformy Polsat Box Go, której problemy techniczne przeszkodziły kibicom w obejrzeniu występu Roberta Lewandowskiego, który wraz z klubem FC Barcelona przyjechał do Monachium zmierzyć się z Bayernem.
"Kasa pobrana, a oglądam czarny ekran" - poinformował za pośrednictwem Twittera jeden z użytkowników platformy. Problemy zgłaszali również klienci Canal+ Online, którzy w aplikacji na telewizorze albo komputerze i urządzeniach mobilnych chcieli w środę i wtorek (6 i 7 września) obejrzeć pierwszą kolejkę Ligi Mistrzów. Firma przyznała, że obserwuje problemy techniczne natomiast ich komunikacja z oburzonymi klientami ograniczała się do lakonicznych komunikatów typu "staramy się aby wszystko było jak należy".
Polecany artykuł:
Rzecznik Canal+ przeprasza abonentów
Canal+ przyznaje, że we wtorek 6 września późnym wieczorem wystąpiły problemy z dostępem do serwisu Canal+ online spowodowane bardzo dużym ruchem na serwerach (co uniemożliwiało subskrybentom obejrzenie meczów Ligi Mistrzów) - przytacza Business Insider.
"Awarie na taką skalę zdarzają się jednak sporadycznie. W tym konkretnym przypadku problemy wystąpiły po naszej stronie, zawiodły globalne serwery, za co najmocniej przepraszamy, bo wiemy, jak ważna dla użytkowników jest wysoka jakość transmisji przy wydarzeniach na żywo. Stale pracujemy nad tym, aby udoskonalać nasz serwis i eliminować takie sytuacje" - poinformował Piotr Kaniowski, rzecznik prasowy Canal+ cytowany przez "BI".
Viaplay "pod ostrzałem" klientów
Skargi pojawiły się również w kierunku platformy Viaplay. Platforma ta ma prawa do pokazywania meczów Bundesligi oraz meczów angielskiej Premier League. Abonenci tej platformy narzekali, że streaming zacina się, dźwięk co chwilę się wyłącza albo nawet transmisja jest zupełnie przerywana.
Biuro prasowe Viaplay w przekazanym redakcji Business Insidera stanowisku prosi każdego z subskrybentów, który doświadczył jakichkolwiek problemów, aby zawsze kontaktował się bezpośrednio z działem obsługi klienta. "Przyczyny występowania problemów z dostępem do platformy są różnorodne i uzależnione od konkretnych przypadków, dlatego każde zgłoszenie rozpatrywane jest indywidualnie, a klienci mogą zawsze liczyć na wsparcie naszego działu technicznego" — deklaruje Viaplay na łamach "BI".
UOKiK bierze pod lupę popularną platformę streamingową
Według informacji uzyskanych przez redakcję Business Insidera od departamentu komunikacji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wpłynęło 40 skarg na platformę Viaplay. "Konsumenci wskazywali na problemy techniczne (przerwy w dostępie do usługi, buforowanie transmisji, przycinanie obrazu) uniemożliwiające im dostęp do usługi i oglądanie w czasie rzeczywistym treści, za które zapłacili. Skarżyli się też, że składane w takiej sytuacji reklamacje są odrzucane lub spółka oferuje im niesatysfakcjonujący rabat w opłacie za subskrypcję na kolejny miesiąc" - poinformował UOKiK.
W przypadku Viaplaya prezes UOKiK wszczął postępowanie wyjaśniające mające na celu wstępną analizę, czy są podstawy do postawienia spółce zarzutów naruszania zbiorowych interesów konsumentów. Znacznie mniej skarg do UOKiK napłynęło w odniesieniu do problemów z transmisją wydarzeń sportowych w Canal+ Online - wpłynęła jedna skarga konsumencka.
Skarga konsumencka do UOKiK
W przypadku niewywiązania się przez przedsiębiorcę z umowy, konsumenci mogą składać reklamacje. Powinni wskazać w nich nieprawidłowości i domagać się od firmy np. adekwatnego obniżenia lub zwrotu ceny. W przypadku sporu z przedsiębiorcą konsument może skorzystać z bezpłatnej pomocy prawnej np. rzecznika konsumentów w swoim mieście lub powiecie - radzi Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Prezes UOKiK może reagować w przypadku podejrzenia naruszenia zbiorowych interesów konsumentów na dwa sposoby: może wystąpić do przedsiębiorcy w drodze tzw. wezwania miękkiego o wyjaśnienia i zmianę praktyk albo wszcząć postępowanie i postawić mu zarzuty. Jeśli by się one potwierdziły, to za naruszanie zbiorowych interesów konsumentów grozi kara w wysokości do 10 proc. rocznego obrotu - przypomina Business Insider.