Zbigniew S. miał wyprowadzić z firmy 42 miliony złotych. Jak podała prokuratura, decyzje podjęte przez biznesmena między grudniem 2013 r. a marcem 2014 r. były "skrajnie niekorzystne dla interesów finansowych spółki".
- Dla celów przestępczych wykorzystane zostały mechanizmy, w wyniku, których wartościowe składniki majątku "Viamot S.A., w tym środki pieniężne, pojazdy, wyposażenie należących do nich obiektów, nieruchomości, zbyte zostały na rzecz ustalonych w toku śledztwa podmiotów gospodarczych - podaje cytowana przez Money.pl prokuratura.
Jak tłumaczy prokuratura, oszustwa dokonano poprzez "pozorne nabycie od tych podmiotów składników ich majątku, które nie przedstawiały wartości". Poza Zbigniewem S. zarzuty usłyszało osiem innych osób. Według Onetu, biznesmen podczas jednego z przesłuchań próbował zaatakować prokuratora, ale powstrzymali go policjanci.