Prognoza pogody na luty sprawdziła się. Zima zaskoczyła wszystkich. Opady śniegu i siarczyste mrozy towarzyszą nam od wielu dni. Okazuje się, że na taką pogodę nie wszyscy byli przygotowani. W okresie ferii zimowych zapanowało istne szaleństwo na sanki. W sklepach zabrakło wszystkich gadżetów do zjeżdżania z ośnieżonych górek. Na wagę złota były i wciąż są sanki Teoretycznie używane powinny być o wiele tańsze, ale w tym sezonie ta biznesowa zasada nie działa. W popularnych serwisach ogłoszeniowych ceny starych sanek wahają się w granicach 100-200 zł. I był moment, że znikały z minuty na minutę. Odbywało się istne polowanie na sanki. Teraz podobnie sytuacja wygląda z nartami biegowymi. Polacy masowo ruszyli do parków, lasów, by pobiegać na nartach. A ile kosztują używane biegówki? Cena zaczyna się od 100-150 zł, ale za nowsze modele trzeba zapłacić i 500-600 zł. Chętnych na taki sprzęt sportowy nie brakuje. Zatem tegoroczna zima, to idealny moment na zrobienie porządków w piwnicach. W wielu piwnicach latami zalegały dziecięce sanki lub narty. Jeśli dzieci już z nich wyrosły, to idealny moment na sprzedanie takich sprzętów za dobrą stawkę. Jeszcze zima trwa. Zatem jeśli ktoś ma sanki, narty czy łyżwy, to na pewno na kupca długo nie będzie czekać.
Siłownie otwarte pomimo zakazu. Próba na dwa tygodnie
qz-2VQg-2rzP-1hhp