Złoto i dług USA: Rynek wycenia to, o czym milczą ratingi

Na rynkach finansowych dzieje się rzecz bezprecedensowa: inwestorzy jednocześnie szukają schronienia w długu USA i zabezpieczają się przed jego upadkiem, kupując złoto. Ten paradoks to znacznie więcej niż rynkowa anomalia. To sygnał, że cisi sędziowie globalnego kapitału zaczynają wyceniać realne ryzyko amerykańskiego zadłużenia.

Sztabki złota z wygrawerowaną próbą 999.9 i napisem FINE GOLD. Jedna sztabka leży na drugiej, a w tle widać banknoty, symbolizujące bezpieczeństwo kapitału. O dynamice cen złota i długu USA przeczytasz na Super Biznes.

i

Autor: Mennica Polska S.A. Sztabki złota z wygrawerowaną próbą 999.9 i napisem "FINE GOLD". Jedna sztabka leży na drugiej, a w tle widać banknoty, symbolizujące bezpieczeństwo kapitału. O dynamice cen złota i długu USA przeczytasz na Super Biznes.
  • Analiza danych rynkowych ujawnia, że jednoczesny wzrost cen złota i długu USA sygnalizuje fundamentalną zmianę w globalnym zarządzaniu ryzykiem
  • Skuteczna strategia biznesowa na 2025 rok wymaga zrozumienia, dlaczego tradycyjne bezpieczne aktywa przestały gwarantować płynność finansową
  • Eksperci rynku wskazują, że malejący udział banków centralnych w posiadaniu długu USA redefiniuje globalne trendy rynkowe i strategie inwestycyjne
  • Rynkowa wycena ryzyka kredytowego Stanów Zjednoczonych poprzez kontrakty CDS jest już na poziomie państw o znacznie niższej wiarygodności finansowej
  • Badanie zachowań inwestorów potwierdza, że obecna niepewność na rynkach zmusza do dywersyfikacji portfela w celu ochrony zwrotu z inwestycji (ROI)

Złoto i dług USA drożeją razem. Co kryje się za tym rynkowym paradoksem?

Na rynkach finansowych obserwujemy nietypową sytuację. Z jednej strony rosną ceny amerykańskich obligacji skarbowych, co jest naturalnym zjawiskiem, gdy inwestorzy szukają bezpiecznego miejsca dla swojego kapitału. Kiedy rośnie popyt na obligacje, ich cena idzie w górę, a w konsekwencji spada ich rentowność, czyli zysk, jaki przynoszą posiadaczowi. To odwrócenie trendu z końcówki zeszłego roku, kiedy w październiku 2024 roku rentowność 10-letnich obligacji USA sięgała 4,28%. Obecny wzrost zainteresowania amerykańskim długiem tradycyjnie zwiastowałby obawy o nadchodzące spowolnienie gospodarcze. Tym razem jednak klasyczna interpretacja zawodzi, ponieważ inne rynki wysyłają sygnały, które podważają status obligacji jako niekwestionowanej „bezpiecznej przystani”.

Paradoks pogłębia fakt, że w tym samym czasie jesteśmy świadkami historycznego rajdu cen złota, które w bieżącym roku przekroczyło próg 3500 dolarów za uncję. Złoto drożeje zazwyczaj wtedy, gdy spada zaufanie do dolara i stabilności finansów publicznych. Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której inwestorzy jednocześnie kupują amerykańskie obligacje, co sugeruje wiarę w ich bezpieczeństwo, i złoto, co jest wyrazem braku tej wiary. Jak trafnie ujął to Jeffrey Gundlach z DoubleLine Capital, długoterminowe obligacje skarbowe USA przestały być postrzegane jako pewny azyl, a ich rolę przejął kruszec. Wygląda na to, że inwestorzy prowadzą podwójną grę: w obligacjach szukają schronienia przed recesją, ale jednocześnie w złocie zabezpieczają się przed ryzykiem, jakie stwarza sam emitent tych obligacji, czyli rząd USA.

Ratingi milczą, rynek już wie. Rośnie prawdziwa cena ryzyka długu USA

Za tą nietypową dynamiką kryją się głębsze, strukturalne zmiany. Zmienia się bowiem grono nabywców amerykańskiego długu. Udział zagranicznych banków centralnych i instytucji rządowych w posiadaniu amerykańskich obligacji spadł z 49% w 2008 roku do około 30% obecnie. Oznacza to, że światowi gracze dywersyfikują swoje rezerwy, czyli nie chcą już trzymać wszystkich jajek w jednym, amerykańskim koszyku. Ich miejsce coraz częściej zajmują prywatni inwestorzy z zagranicy, którzy są znacznie bardziej wrażliwi na cenę i potencjalne ryzyko. W tle tych zmian systematycznie pogarsza się kondycja finansowa Stanów Zjednoczonych. Dług publiczny osiągnął w 2024 roku poziom 124% PKB, a dziura w budżecie wyniosła 1,8 biliona dolarów, z perspektywą dalszego powiększania.

Co ciekawe, obaw inwestorów nie uspokoiła nawet pierwsza od dłuższego czasu obniżka stóp procentowych, której Rezerwa Federalna (amerykański bank centralny) dokonała we wrześniu 2024 roku. W teorii niższe stopy powinny wspierać ceny obligacji. Rynek zareagował jednak inaczej. Wzrosła tak zwana premia terminowa, od początku 2025 roku o 23 punkty bazowe. Jest to dodatkowe wynagrodzenie, jakiego inwestorzy żądają za ryzyko związane z utrzymywaniem długoterminowych obligacji w niepewnych czasach. Rynkową ocenę ryzyka najlepiej oddają notowania kontraktów CDS, które działają jak polisa ubezpieczeniowa od bankructwa dłużnika. Obecnie koszt ubezpieczenia amerykańskiego długu jest na poziomie typowym dla państw o znacznie niższej wiarygodności kredytowej. To dowód na to, że rynek dostrzega zagrożenia, których nie widać jeszcze w oficjalnych ratingach.

Super Biznes SE Google News
Złoto z czasów PRL. Te monety PRL mogą być warte fortunę
WIELKI QUIZ: Złoty - 100 lat i ani grosza nie stracił! Sprawdź się w quizie o polskiej walucie
Pytanie 1 z 15
1. Pierwszą polską monetą był:
WIELKI QUIZ: Złoty - 100 lat i ani grosza nie stracił! Sprawdź się w quizie o polskiej walucie!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki