FRANK DOLAR EURO KURS PIENIADZE KREDYT

i

Autor: Shutterstock

Znany frankowicz przegrał przed sądem. "Wiedział o możliwości zmiany kursu waluty"

2015-11-23 15:42

Tomasza Sadlik prawomocnie przegrał przed Sądem Apelacyjnym w Krakowie sprawę o unieważnienie umowy kredytu we frankach szwajcarskich. Słynny frankowicz usłyszał, że "nie ma podstaw do unieważnienia, ponieważ kredytobiorca zaakceptował warunki umowy i potwierdził podpisem ostrzeżenie o możliwości zmiany kursu waluty". Sąd utrzymał w ten sposób wyrok sądu pierwszej instancji, a Sadlik zapowiada złożenie skargi kasacyjnej.

- Sąd apelacyjny wyraźnie stwierdza, że zarzuty pod adresem decyzji sądu okręgowego uważa w całości za bezzasadne, a część zarzutów zawartych w pisemnej apelacji stanowiła bardziej polemikę z jego orzeczeniem” - zaznaczył sędzia Robert Jurga. W jego opinio w apelacji nie przedstawiono żadnych argumentów, pozwalających na uchylenie i przekazanie do ponownego rozpoznania wyroku sądu pierwszej instancji.

Czytaj również: Bierecki (ten od SKOK-ów) będzie zajmował się finansami w Senacie

SA utrzymał ocenę, że zapisy umowy kredytowej zawartej przez Sadlika były zgodne z zasadami prawa obowiązującym w dniu jej podpisania. Umowa ta – dodał sąd – pozwalała na modyfikacje w trakcie jej obowiązywania np., poprzez zmianę waluty kredytu, czy samodzielne spłacanie rat we frankach, ale kredytobiorca nie wykazał inicjatywy w tym kierunku. Apelacja podtrzymała też ocenę, że nie doszło do naruszenia zasad współżycia społecznego przez bank

Tomasz Sadlik (inicjator powstania Stowarzyszenia na Rzecz Obrony Praw Konsumenta i Obywatela "Pro Futuris") zaciągnął we wrześniu 2007 r., wraz z ówczesną żoną, kredyt mieszkaniowy w Raiffeisen Bank Polska na kwotę ponad 290 tys. franków szwajcarskich, z przeznaczeniem na zakup nieruchomości w Krakowie. Miał go spłacać do 2037 r.

Tymczasem w styczniu 2013 r. bank rozwiązał umowę kredytu mieszkaniowego informując, że prowadzić będzie egzekucję z nieruchomości obciążonej hipotekami, a ponadto z innych źródeł majątku kredytobiorców, w tym wynagrodzenia za pracę jednego z małżonków. Wynikało to z faktu, iż wartość kredytowanej nieruchomości jest mniejsza niż wysokość zadłużenia wobec banku.

Zobacz także: Frankowicze idą do sądu i pod Pałac Prezydencki Andrzeja Dudy

- Z mojego punktu widzenia sąd nie uwzględnił wszystkich dowodów, m.in. twierdzeń na piśmie pracownicy banku, w których zapewnia, że przez 30 lat będę płacił mniej. Gdyby nie było tego elementu, to z całą pewnością nie zdecydowałbym się na taki kredyt - ocenił frankowicz.

Sadlik zapowiedział złożenie skargi kasacyjnej, a jeśli będzie potrzeba nawet wniosku do trybunału w Strasburgu.

Przypomnijmy, że w Warszawie na 5 grudnia frankowicze skupieni w organizacji Pro Futuris, planują przemaszerować na Krakowskie Przedmieście pod Pałac Prezydencki Andrzeja Dudy. Jaki będzie charakter tego zgromadzenia? Frankowicze przekonują, że to zależy od tego czy prezydencki projekt ustawy, który obiecał Duda w kampanii, będzie gotowy do tego czasu. Jeśli urzędnicy prezydenta zdążą, to frankowicze podziękują głowie państwa za dotrzymanie słowa. W innym przypadku będą domagać się realizacji obietnicy.

 

 

Źródło: TVN24 BiŚ/PAP

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze