Przeciętne wynagrodzenie w Polsce to niemal 4,9 tys. złotych brutto, czyli ponad 3,4 tys. złotych „na rękę”. Przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że tą średnią mocno zawyżają chociażby posłowie, których uposażenie w połączeniu z dietą parlamentarną potrafi wynieść sporo ponad 12 tys. złotych miesięcznie.
O dziwo jednak Sławomir Nitras z PO pokazał, że na jego konto z tytułu uposażenia wpłynęło… nieco ponad 2,7 tys. złotych, czyli mniej niż niektóre kasjerki w supermarketach. Ironicznie w swoim poście na Twitterze Nitras dopisał „Mój ulubiony dzień. Dzień wypłaty”.
Czyżby to był błąd? Otóż nie. Takie właśnie są efekty kary finansowej nałożonej na posła przez Marszałka Sejmu. Decyzję tą podjęto w związku z „zachowaniem posła podczas wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego w punkcie dotyczącym wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec Wiceprezes Rady Ministrów Beaty Szydło”. Według Centrum Informacyjnego Sejmu, Nitras miał przerwać wystąpienie Prezesa Rady Ministrów 32 razy. Pensja posła została obniżona na 3 miesiące.
Warto jednak przypomnieć, że Sławomir Nitras powinien być przyzwyczajony do takiej sytuacji. Przed tą karą jego pensję obniżono w grudniu 2017 roku.