Choć zarabiamy więcej, to coraz częściej żyjemy na kredyt - alarmuje "Gazeta Wyborcza". Tempo wzrostu rynku kredytów konsumpcyjnych szacuje się nawet na 30 procent. O ile nowi kredytobiorcy nie mają większych problemów ze spłatą należności, o tyle rośnie liczba osób, które wpadają w spiralę długów.
W ciągu ostatniego roku przybyło nam ponad 2 miliardy długów, których nie spłacamy. Jest to wzrost o 44 proc. W tym samym czasie liczba niesolidnych dłużników wzrosła o 250 tys., do poziomu 1,2 mln. Rok temu średnie zadłużenie wynosiło 5 tys. zł, o w tym roku powiększyło się o 860 zł.
Nasze zadłużenie na tle Europy jest ciągle bardzo małe - czytamy w "Gazecie". Jednak w perspektywie możliwego spowolnienia gospodarki tak duży wzrost zadłużenia może być pierwszym światełkiem ostrzegawczym nadchodzącego kryzysu.